Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Widzę,blaskodniejbije!
No.
Tojateżchcę,żebyodemnieblaskbił.
Będzie,będzie.Niemartwsię!
Napewno?
Napewno.
Alajaniechcęcorokmiećnowegodzieciaka!denerwujesię
Lenorka.
Nocóż…To,niestety,jestztymzwiązane,aletysięnarazienie
martw.MaszjeszczedużoczasunatakietroskipocieszaAmelka.
Zbierajraźniej!
AwszkoletochłopakinamniewołaliPstroć!Pstroć!Paproć!
przypominasobienieoczekiwanieLenorka.
Cowtymtakiegozłego?Zawszejakośprzecieżprzezywają.
Złościmnieto.Niechsamisięprzezywają.Jamamnaimię
EleonoraPstrońska,toniechtaknamniewołają!AlboLena!
OstateczniemożebyćLenorka.
Icobędzie?
Nic.Jużniewołają!młodszasiostrawzruszyłaramionami.
Nie?
Jakjedenznowuzaczął:Pstroć!Pstroć!Paproć!,
toimkrzyknęłam:pocałujmniewdupęijeszczemizapłoć!
Iprzestali.
Poradziłaśsobie!stwierdzaAmelkazpodziwem.
No!
Chodźmy,jużchybadosyćoceniawkońcustarszasiostra.
Terazmusimyumyćipokrajać.