Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
maksyma(jakąwartoprzypominaćtakżewsytuacjachszansrozwojowych,anietylkowtraumatycznych
doświadczeniachczyrelacjachuzależnieniaidominacji),żeniejestważneto,coktośchcecizrobić,aleto,
cotypotrafiszztymzrobić.Dotyczytotakżesytuacji,wktórychwielezależyodtego,czypotrafimy„chcieć
daćsobiepowiedzieć”(Gadamer),czywręczprzeciwnie,zdobędziemysięnaodmowę,upominającsięosiebie
iwoporzeinterakcyjnymzamanifestujemyefektpodstawowegokryteriumunaocznianianaszejrealnościdla
innego:zdolnośćdooporu.Możnawymienićdodatkowekryteriumistotneedukacyjnie,uściślającesens
obecnościautorytetuwrelacjachzcudzymmyśleniemigroźbąjegodominacji:chodziozdolnośćdooporu
transformacyjnego,przetwarzającegocudzeintencjeczyrealnezabiegiwefekty,nadktóryminiemaszansjuż
panować,aktórezaistniałydzięki,anietylkopomimokierunkowiintencjonalnychzabiegów.
Takieujęcieautorytetuwkontekściekulturowymzderzasięnagminnieztym,codziejesięwwymiarze
codziennościspołecznejijejmechanizmówkomunikacjipublicznejczyperswazjiidziałańpolitycznych.
Mamyzupełnieinnyświat,wktórymdominujągruzowisko,śmietnikczypoczuciezamieszaniaitotalnego
zawodu.Przetozajmowaniesięautorytetemwżyciuspołecznymniewydajesięszczególnieprzyjemnym
zajęciem,choćzdajesięnieodzownejaktowyrażaBarbaraSkarga
[...]właśniedziś,gdywszystkieautorytetyzawiodły,gdyjednocześnieostrakrytykatychinstytucji,które
usiłowałygoutrzymaćstałasięjeszczeostrzejsza,pojawiająsięgłosywyrażającejakąśzanimitęsknotę
(Skarga,2007,s.96).
Tęsknotazaautorytetamiczyżal,żeichniemaalbożeobecneniedośćpomagająwrozeznawaniusię
wżyciudająosobieznaćnietylkowpostawachprzeciętnychobywateli,aletakżewśródintelektualistów,
oczymświadczyuwagaHenrykaMarkiewicza,sformułowanawkontekściemasy(podaży)książekwnauce
oliteraturze,któreczęstonienawetrecenzowane,żewtakiejsytuacji,niestety,niemożekierowaćsię
opiniamiautorytetów(Markiewicz,2009,s.20);zarazemmamysugestięniosącąpostulatpublikowania
wbiuletynierecenzjiprachabilitacyjnych.Najwidoczniejrecenzjeautorytetówwdyscypliniepowinnybyć
źródłemmiarodajności.Nieuwzględniasięjednaknieuchronnejrozbieżnościpoglądówwśródspecjalistów
oprawomocnieodmiennychpreferencjachwsferzeaksjologiiistrategiibadawczej.LeszekKołakowskibył
konsekwentny,pisząc:
[j]esteśmywznacznejwiększościignorantami,wczymniebyłobynieszczęścia,gdybyśmymieliautorytety,
naktórychmożnabezobawypolegać;tymczasemnajbardziejkompetentnibynajmniejniezgodni...
(Kołakowski,2009,s.151).
Dodatkowąkomplikacjąstajesięjednakfakt,żekulturowymkryteriumtego,ktomarację,itego,cogłosi
autorytet,bywająmiejsceiformawypowiedzi;wnaucenaprzykładosobnodziała„autorytetpodręczników”,
niosącyukrytelubjawneroszczeniepowiedzeniacałejprawdy,aprzynajmniejsamejprawdycodotego,jak
rzeczysięmająwświetlenaukowychustaleńjakiejśdyscypliny.Śledzenierozbieżnościwzapisach
podręcznikowychsamowsobiemogłobybyćfascynującymzabiegiemedukacyjnym,alezkonieczności
opartymnadystansiewobecroszczeńtych,którzyzabierajągłos,nazanegowaniukompetencjiichautorów,
aczasemnawetdobrejwoli,anietylkowiarywichnieomylność.Podstawątego,by„racjonalnieuznać
autorytety”,powieKołakowski,jestuznaniewiedzyiumiejętności,jakichpotrzebuję,choćmiichbrak.„Są
onidlamnieautorytetami,ponieważjaprzystajęnaichwerdykt,chociażwiem,żenienieomylni”
(Kołakowski,2009,s.87).Łatwowyciągnąćztegowniosek,żeźródłemodmowyuznaniaautorytetumoże
byćnaszaodmowauznaniasięgorszymwdanejkwestiiczywtypiedziałania,słabiejprzygotowanymodtego,
ktozabieragłos(np.polityk,osobapubliczna).Miejsce,zktóregoformułujesięwerdykty(trybunasejmowa,
ambonakościelna,mediaczyteżmównicanakonferencjach),niemusibyćtraktowanejakoźródłolubgwarant
wartościczychoćbytylkowiarygodności.Możejeszczechodzićozwykłezaakcentowanieodrębności,jako
warunkuupominaniasięowłasnątożsamość.Sprzeciwstajesięformąupominaniaosiebieipodmiotowość,
czasemjesttraktowanyjakozdrowywarunekpostępu.Akcentemzamykającymczęśćrozważańniechbędzie
wypowiedźHenrykaMarkiewicza:„postępwnaucepolegajednaknatym,żebymówićcoinnego,niż
powiedziałnauczyciel”(Markiewicz,2009,s.22).
Możnatorozumiećchociażbytak,żeprawdziwyuczeńmusiumiećotwieraćsobieperspektywęniedostępną
jego„mistrzowi”,gdyżżadenautorytetniemożewyznaczaćjedynieobowiązującejramyinterpretacyjnej
ihoryzontówrozumienianawettychkwestii,wktórychjestprzezjakiśczasniekwestionowanymznawcą
ispecjalistą.Nawetnajwybitniejszymspecjalistom,np.filozofom,wolno,anawetnależywytykaćsłabości,
wewnętrznesprzecznościczybłędy,jakrobiłtom.in.KołakowskiwobecMartinaHeideggera(por.2009,
s.34–36).Widać,żezakressporówoautorytetobejmujetakżedyskursy:naukowyiedukacyjny,stawiając
kluczowepytanieojakośćpozycji,zktórejsięprzemawia,orazosiłę(samo)krytycznejodpowiedzialności
zapostulatyiwnioski,jakiesięperswazyjnieformułuje,czasemwtrybieuzurpacji,nadużyciainstytucji,jaka
dajenamtytuł„formalny”dozabieraniagłosu,aczasemmanipulujączwykłymzaufaniem,atymbardziej
nastawieniemodbiorcy,jeśliniegotowymdoczcibałwochwalczej,toprzynajmniejdouleganiacharyzmie,