Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
któryprzejechali.Nieliczniprzechodnienadrewnianymchodniku
zatrzymywalisięioglądali,jednadziewczynanajegowidokstanęła
jakwryta–wyminąłją,zgracjąuchyliwszyborsalino,iwszedł
dotrafiki,rzuciwszyokiemnaszyld:PiotrGosudarew.
–Czymmogępanusłużyć?–zapytałwłaścicielwśrednimwieku,
łysawy,wmiaręotyły.
–Chciałbymzaopatrzyćsięwtytoń.Messaksudifajkowy,proszę.
–Niemamkrymskich.Messaksuditorzadkitytoń.Mogępolecić
dońskiAsmołowa,moskiewskidukatalbogabaj,dobryjestfajkowy
mandżurski.
–ToproszęAsmołowa.Piętnaściefuntów.
–Co,proszę?!
–Powtarzam,muszęzaopatrzyćsięwtytoń,botam,dokądjadę,
niemajątytoniu.
–AlepiętnaściefuntówAsmołowajaniemam!Najwyżejpięć.
–TodajpanpięćfuntówAsmołowaidziesięćdukata.
–Moment!–Kupiecmajtnąłsiędomagazynuzaprzepierzeniem
ipołożyłnaladziepięćfuntów,majtnąłsiędrugirazpodziesięć,ruchy
miałbłyskawiczne,dostałwigoru,poczuwszyklienta.–Cobyjeszcze
wielmożnypansobieżyczył?
–Fajkę.
–Proszę.
Otworzyłgablotę.Byłowniejkilkanaścieprzeróżnychfajek,ale
jednamusięszczególniespodobała:niedużafajeczka,ponętnie
wygiętawdół,ustnikkolorumiodowego,adrzewonieznane,misternie
rzeźbione…Takafajeczkamożebyćzaufanawsamotności.
–Ustnikoryginalnyjantar,adrzewomandżurskaaralia.
–Biorę.Panpozwolitegotytoniunapróbę…
Nałożyłfajkę.Zapalił…MójBoże,ileżtolat?Czterylatapięć
miesięcypaliłwnajlepszymraziemachorkę,atoikoręzzielskiem,