Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ziemiaparowałaciepłemzbudzonychzapachów.Stał,niemogącsię
oswoićzmyślą,żejestsam,bezkonwojentówidozorców,bezkajdan
itowarzyszy.Możeiść,dokądchce,ikupować,cotylkozechce,
manatowarszawskiportfelzmonogramem,wypchanybanknotami,
darpaniStefanii.Chłopcywciążstaliprzynim,bojącsięruszyć,
byniespłoszyćpanazdalekiegoświata,wubraniu,jakiegonikttunie
widział,wielkiegopana,którywszystkomoże…
Podszedłdopowozu,koniejadłyobrok.
WracacieterazprzezNerczyńsk?
Takjest.
Tomożeciemniepodwieźć?WysiądęwNerczyńsku.
Pojechali.Przebylidrogę,chybapięćwiorstdomiasta.
Zauważywszyszyldtrafiki,Bronisławkazałstanąć,dałwoźnicyrubla
ipożegnałsięznim.
Kiedypowózruszył,zeskoczylichłopcy,uczepieniztyłu.
Awytupoco?
Żebypopatrzeć…
Nacopopatrzeć?
Copanbędzierobił…
Bylijednegowzrostuijednejtwarzy,niedoodróżnienia,bliźniaki.
Zoczuimpatrzyłaniepohamowana,dziecięcaciekawość.
Ojciecwaszpracujenakolei?
Nadworcujestkasjerem!Mieszkamyobokwrządowym
mieszkaniu.
Ajaksięnazywacie?
GriszaiMisza.
Któryzwasstarszy?
Obajstarsi!
Więcmaciepopółrublaiwracajciedodomu!
Dałkażdemuznichpomonecieiruszyłzpowrotemdosklepu,