Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przyjaciel.Osoba,zktórądzieliłammiłośćdotańca,
odkądskończyliśmysześćlat.
Zamknęłamzasobądrzwiizrobiłamkilkaniepewnych
krokówwprzód,akiedystanęłamwreszcieprzy
szpitalnymłóżku,naktórymleżał,cośboleśniezakłuło
mniewpiersi.NigdywcześniejniewidziałamJaxa
wtakimstanie.Wstanie,gdyniemocprzemawiałaprzez
każdyzakamarekjegoskóryczywyraztwarzy.Chciałam
gopocieszyćwjakikolwieksposób,alewtymjednym
momenciedogłowynieprzychodziłomiżadne
rozwiązanie.
Usiadłamwięcnakrześleiprzysunęłamjebliżejłóżka.
Tak,żebymócswobodniezłapaćdłońprzyjaciela.Chwilę
zwyczajniemilczeliśmy,aletomilczenieniemogłotrwać
przecieżwieczność.
Jesteśtakstrasznieuparta,wiesz?Rzuciłwmoją
stronęspojrzeniespodpółprzymkniętychpowiek.
Wyobraźsobie,żedoskonalezdajęsobieztego
sprawęodpowiedziałam.
Westchnąłcicho.
Mówiłemci,żebyśnajpierwpojechaładodomu
itrochęodpoczęła.Przecieżżyję,docholery,nicminie
jest.
Wtymmomencieobrzuciłamspojrzeniemjegonogę,
którabyławciśniętawgips,poharataneodszkłaręce
iposiniaczonątwarz.Jeżelitonazywałniczym,musiałbyć
naprawdęomamionylekami,któremututajpodawali.
Cotygadasz,Jax?skrzywiłamsię.Przezostatnich
kilkadniodchodziłamodzmysłówinawetniewiesz,jak
bardzosięociebiemartwiłam!dodałamnieco
ostrzejszymtonem.Pozatymmusiałamsprawdzić,czy
niekłamiesz,gdymówiłeśprzeztelefon,żeskończyłosię
tylkonakilkuotarciach.Jakwidać,dobrze,żetozrobiłam,
bona„maleńkiezadrapania”mitowcaleniewygląda.
Wyliżęsię,dajmitylkotrochęczasu.
Powiedzieliciwogóle,ilebędziesztuleżał?
Tydzień,możedwawestchnąłizatrzymałspojrzenie
niebieskichoczunaswoichdłoniach.Chcązostawić
mnienaobserwacjizewzględunanogęiżebra.Lekarz