Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Wstrzymajsięjeszczezwysłaniemtegomaila.
–Autumnzerknęławstronęlaptopa,którymiałmisłużyć
donotowania,azamiasttegonaekraniewidniałootwarte
okienkowiadomości.Właśniestarałamsięnapisać
rezygnacjęzudziałuwmistrzostwach.Jednakimwięcej
pojawiałosięwniejsłów,tymbardziejniechciałamjej
wysyłać.–Willow,którąznam,nigdyniepoddawałasię
takszybkoiwierzę,żetymrazemteżtegoniezrobi
–wyszeptałaprostodomojegoucha.
–Willow,którąznasz,chcezrobićterazjednąrzecz.
–Jaką?–zapytałaskonsternowana.
–Wziąćołówekiwbićgosobiewoczy.
–Widzę,żeżartysięciebietrzymają,więcniejesttak
źle,jakmyślałam–parsknęła.–Aleskorojużmówimy,
nacomamyochotę,toteżcipowiem–dodała
zuśmiechem.–Pozajęciachpojedziemyprostodonaszej
ulubionejkawiarniizamówimytyleszklanekkakao,żeby
twójhumorwkońcuwróciłnaswojemiejsce.
Pokiwałamgłową,botenpomysłdałmimotywację
dotego,bywjednymkawałkuprzetrwaćdokońcatego
koszmarnegodnia.Odzyskałamminimalnązdolność
skupieniasięizerknęłamwstronętablicy.
Wykładowczyniomawiaławłaśnieteoriętańca,zktórejw
przyszłymtygodniumiałoodbyćsięważnezaliczenie.
Przetrwałamwtensposóbdokońcazajęć,akiedy
Autumnoznajmiła,żemusiwstąpićjeszczedojednego
zprofesorów,abyumówićsięnadodatkowefakultety,
jaudałamsiędouniwersyteckiejbiblioteki.Musiałam
oddaćksiążki,któreitakprzetrzymywałamjużzbyt
długo,jaknalimitczasuwyznaczonegoprzezuczelnię,
iwypożyczyćkolejne.
–
Pigmalion.Romanswpięciuaktach
GeorgeBernard
Shaw–mamrotałampodnosem,szukającnaregale
tytułu,naktórymmizależało.
Błąkałamsięzagubionapomiędzykolejnymiregałami
ipowolitraciłamnadzieję,żeudamisięznaleźćto,czego
szukałam.Kilkarazyrozejrzałamsiępopomieszczeniu,
alebibliotekarka,którajeszczekwadranstemu
zmarkotnąminąodbierałamojezaległości,teraz