Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
innego,pozawodą?
–Napewno.–Bioręszklankędorękiiupijamłyk.
–Jesteśmytusami–zaczyna,jakbychciałamnie
uspokoić.–MążpojechałzCarmendoweterynarza
narutynowąkontrolęiprzyokazjinazakupy.
Niewiem,dlaczegocałyczaskierujęsięfabułąksiążki,
toprzecieżnormalne,żemążbierzepsaigdzieśznim
jedzie.TylkożeCarmentojejoczkowgłowiei…
–Cościętrapi?–Jejpytaniewyrywamnie
zzamyślenia.Niemogętegodrugirazschrzanić.
–Anielin,mogębyćztobąszczery?–Zaczynamsię
pocić,wycieramręceospodnie.Skinieniemgłowy
odpowiadatwierdząco.–Cotaknaprawdęwydarzyłosię
wtymdomu?Naileprawdziwajesttwojaksiążka?
Chybaprzesadziłem,bopodnosisięzmiejscaiidzie
dokuchni.Czymamsobiepójść?Wstajęznarożnikaijuż
mamwychodzić,kiedywidzęjązbutelkąwinaidwoma
kieliszkami.
–Winotozdecydowanielepszywybór.Zostaw
wszystkieswojerzeczyichodźzemnąnagórę.
Tobrzmizłowieszczo.Niewiem,corobić.Dlaczego
mamzostawićwszystkonadole?Instynktkaże
miuciekać,aleciekawośćmówi:idźzanią,inaczej
niczegosięniedowieszistraciszpracę.Corobię?
PodążamzaAnielin.Prowadzimniedobiblioteczkiisiada
naskórzanejkanapie.Poklepujedłoniąmiejsceobok,
zapraszającmniedosiebie.Podajemilampkęwina,
pochwilinalewateżsobie.
–Lubięcię–oznajmia,upijającłyk.