Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
5
PonagraniuwywiaduChyłkanajchętniejposzłaby
dopierwszegolepszegokioskupopaczkępapierosów.
Mógłbybyćspożywczak,stacjabenzynowa,cokolwiek.
NiestetywokolicySajenkatakichprzybytkówniebyło.
Najbliżejznajdowałasiębudkazlodamiizapiekankami,
aleotwieranojąwyłączniewsezonie.Terazbyła
zamkniętanaczteryspusty.
Wywiadokazałsiękompletnąkatastrofą.Niedość,
żeAngelikawypadłablado,zniewielkimzaangażowaniem
opowiadającocórce,tojeszczewłączałsięAwit,który
miałrobićzapaprotkę.Jegotonwobecżonybyłwyniosły
iprotekcjonalny–najwyraźniejlicznewystępywroli
ekspertawtelewizjibiznesowejodbiłysięnazachowaniu
przedkamerą.
Kiedyoperatorspakowałsprzęt,Joannawraz
zdziennikarkąwyszłynazewnątrz.
–Dzięki,Chyłka–rzuciłazzadowoleniemOlga
Szrebska.–Będęmiałamateriałnacudownątragedię.
–Dajspokój.
–Maciecokolwiek,żebyichztegowyciągnąć?
–Zobaczysznasalisądowej.
–Niebędziemnie.Muszęwracać.
–Wtakimrazieobejrzyszmójupadeknaekranie.
Szrebskapoklepałająpoplecach,puściładoniejoko,
apotemwrazzoperatoremwsiadładosamochodu
zlogiemNSI.Joannamachnęłarękąnapożegnanie.
Odprowadziwszyautowzrokiem,stałaprzezchwilę
naganku.Starałasięoniczymniemyśleć.
Wszczególnościopapierosach.
Potemruszyławkierunkujeziora.Przeszłaprzezmolo
iusiadłanakońcu,zwieszającnoginadwodą.Jej
ołówkowaspódnicaniezniesietegonajlepiej,aleChyłkę