Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dziecko.Wjejgłosiezpewnościąbędziepobrzmiewać
echotequilisunrise,alezdwojgazłegolepiejodebraćniż
zignorowaćpołączenie.
Odchrząknęła,apotemprzesunęłapalcem
powyświetlaczu.
Tak?zapytała.
Aśka?rozległsiękobiecygłos.
Zupełniezdębiała.Każdy,zktórymutrzymywała
jakiekolwiekrelacje,wiedział,bytaksiędoniejnie
zwracać.Nawetlistonoszniegdyśboleśniesięotym
przekonał.Doznudzeniapodkreślała,żenienazywasię
AsiannaaniAśkanna.
Ktomówi?zapytałaniecobełkotliwie,ściągając
brwi.
Przepraszam,żedzwonięotejporze...rzuciła
rozmówczyniłamiącymsięgłosem,jakbynieusłyszała
pytania.
Chyłkanadalniewiedziała,zkimmadoczynienia.
Zpewnościąjednakniebyłatożadnazklientekfirmy.
Kuryznoszącezłotejajapoznawaławokamgnieniu.
Obawiałamsię,żezmieniłaśnumerdodałakobieta.
MhmmruknęłaJoanna,wodzącwzrokiemzapaczką
marlboro.Dopieropochwilizreflektowałasię,żenigdzie
jejznajdzie.Zaklęławduchuisięgnęła
poelektronicznegopapierosa.
Niepoznajesz?spytałarozmówczyni.
Niebardzo.
Chodziłyśmyrazemdoliceum,grałyśmywjednej
drużynieutreneraGracki...
Kiedykobietazawiesiłagłos,Joannazrozumiała,zkim
rozmawia.Usiadłanałóżku,lekkozgarbiona.
Angelika.
Takodparłazulgąstaraznajoma.
Chyłkazaciągnęłasięimitacjąmarlboro,
niedowierzając.Niespodziewałasię,żetawywłoka
kiedykolwiekdoniejzadzwoni.Ajużzcałąpewnościąnie
wśrodkunocy,potylulatach.
DobrzecięsłyszećpowiedziałaAngelika.
Ciebieteż.