Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nacomaszochotę?
Nazapiekankę.
Awiesz,żepomyślałemotymsamym.Zapiekankęifrytki.
Koniecznieztakiejprzydrożnejbudy.
Zarogiemznaleźlibudęzzapiekankami.Wojdarzamówił
zapiekankizpodwójnąilościąseraipieczarek,posypane
karmelizowanącebulką.Stefaniawzięłakilkaserwetek.Usiedli
natrawiewpobliskimparkuizapetytemjedlizapiekanki.
Mhmmm.
Mhmmm.
Tojestto.
Tylkoto.
Wybuchnęliśmiechem.
Skończyliniemalwtymsamymmomencie.
Stefaniazauważyła,żewkącikuustWojdarmakeczup.
Wyciągnęławjegokierunkudłońiwytarłakroplękeczupu.
Dziękujęspojrzałwjejoczy.
Stefaniapoczuła,jaksięrumieni.Odwróciłagłowę.Niewiedzieć
czemupomyślałaomężu.Dwajmężczyźni,takróżniodsiebie.Paweł,
oazaspokoju,iKrzysztof,przynimodczuwałatakąbeztroskę.Znim,
przynimmiałaochotęnieustanniesięśmiać.
Zachmurzyłosięjeszczebardziej.
Chybabędziepadać.
Tak,chybatak.
Szybkimkrokiemruszyliwstronęhotelu.Dzieliłoichodniego
zaledwiekilkametrów,kiedylunęłojakzcebra.Dotarlidoswoich
pokoimokrzyizziębnięci.
Stefaniapowiesiłamokreubranienaporęczyłóżkaiweszła
dołazienki.Podprysznicemodkręciłagorącąwodę.Minęłodobrych
kilkaminut,zanimjejciałozaczęłosięrozgrzewać.Wyszłaspod
prysznicaiodrazuweszłapodkołdrę.Byłazmęczona,aleniemogła
zasnąć.NiepotrafiłaprzestaćmyślećoWojdarze,wspólnejkawie
ispacerze.Bezkońcaodtwarzałaichrozmowę.Wspominała
spojrzenia,którymiobdarzał.Podobałjejsię,tobyłopewne.
Szczupły,dośćwysoki,opiwnychoczach.Skronieprzyprószone
siwizną,aletododawałomutylkomęskości.
Naśniadaniezeszłaosiódmejtrzydzieści.Krzysztofsiedziałprzy
stolikuiczytałgazetę.