Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nigdzieniebyło.Zawróciłam,widzącnaswojejdrodze
chłopakaokręconych,rudychwłosach.
Żebyonwiedział,gdziejestbiblioteka
pomyślałam
znadziejąiruszyłamszybszymkrokiemwjegostronę.
Cześćpowiedziałam,wpatrującsięwjegosurową
minęizadartynosozdobionykilkunastomardzawymi
piegami.
Cześćodezwałsięznutąniepewności.
Szukambiblioteki…
Tujejnieznajdziesz.Toznaczymusisziśćnadrugi
koniecszkołyoznajmiłzprzejęciemiwskazałręką
ciemnykorytarzpodrugiejstroniebudynku.
Dzięki.Mówiącto,uśmiechnęłamsięipobiegłam
prostoprzedsiebie.
Naprzeciwległymkońcukorytarzadostrzegłam
bordowe,masywnedrzwiznapisem
BIBLIOTEKA.Ostrożnienacisnęłamklamkęipopchnęłam
jednodrewnianeskrzydło.Wdużejsalistałyszkolneławki
zlaptopami,atrzymetryodemnie,zabiurkiem
wkształcieliteryL,siedziałakrótkowłosakobieta.
Zamknęłamzasobądrzwiipospieszyłamwjejstronę.
Popatrzyłanamniepodejrzliwymspojrzeniemimocno
zmarszczyłaczoło,jakbyszukaławgłowieodpowiedniej
przegródkizmoimidanymi.
Dzieńdobryprzywitałamsię.Jestemnową
uczennicąszkoły.NazywamsięWiktoriaBraun.Czymoże
mipanipomóc?Potrzebujęspisupodręczników.
Ktośtuszybkosięobudziłskwitowałakobieta
iwydęłausta,eksponującbladoróżowykolorszminki.
Bardzomimiłopoznaćnowąuczennicępowiedziała
jużsympatyczniej.Zaczęławciskaćklawiszeklawiatury
iwpełnymskupieniuspojrzałanamonitor.Mówisz,
żenazywaszsięBraun?
Takprzytaknęłamizaczęłamrozglądaćsię
popomieszczeniu.Byłowiększeniżwmojejpoprzedniej
szkole.Przyławkachsiedziałopojedynczokilkorouczniów.
Powróciłamwzrokiemdokobiety.
Musiszchwileczkępoczekać.Drukujędlaciebieplan
szkoły,planlekcjiispisksiążek.TotyjesteśWiktorią
odfortepianu?zapytała,zaglądającgłębokowmoje