Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
oczy.
—Byłam.Jużniegram.
—Jateżkiedyśuczyłamhistorii,aterazsiedzę
nadupskuizamawiamnoweksiążki.Wąchamichkartki
iupajamsięmelodiąszelestustron.Lubiszczytać?
—Bardzo—wyznałamzentuzjazmem.
—Więcodrazuzałożęcikartębiblioteczną.
—Byłobywspaniale—oznajmiłamijeszczeraz
zerknęłamzasiebie.
Dwóchnastolatkówsurfowałopointernecie,jakaś
dziewczynaowijałanapalcukosmykswoichwłosów,aw
kącieprzyścianienapotkałamniebieskieoczychłopaka,
którywyglądałniecopoważniej.Zauważyłmnie,anasze
spojrzeniasięskrzyżowały.Tobyładlamnie
niekomfortowasytuacja.Niewiedziałam,corobić,kiedy
obcychłopaknamniepatrzył.Niechciałamwysyłać
musprzecznychsygnałów.
OBoże
—pomyślałam.
Wkontaktachdamsko-męskich
jestemnapoziomieminusowym
.
Nerwowoprzygładzałambrzegsukienki,próbując
sprawić,byprzykleiłasiędomojegokolana.
—Proszę.—Bibliotekarkapodałamiczterykartki
ispławiłamnieskwaszonymuśmiechem.
—Dziękujęidowidzenia—powiedziałam,zaciskając
palcenapapierowychstronach.
—Dozobaczeniajużwkrótce—odpowiedziała,aja
szybkowyszłam,zamknęłamzasobądrzwiiodetchnęłam
zulgą.Napotkałamjednakrudowłosegochłopaka,który
zapytał:
—Widzę,żeodnalazłaśbibliotekę…
—Jasne—ucięłammałotaktownie,opuściłamgłowę
iszybkimkrokiemwyszłamzeszkoły.Byłam
zdenerwowana,choćdokońcaniewiedziałamdlaczego.
Byćmożenowasytuacja,wjakiejzostałampostawiona,
stresowałamniesilniej,niżprzypuszczałam.
NaparkingudostrzegłamluksusoweautoPiotra,ajego
właścicieldebatowałzkimśprzeztelefon,mocno
gestykulującwolnądłonią.Nieznałamgoodtejstrony.
Nigdyniewidziałam,żebywymawiałtylesłówwciągu
minuty.Zawszesprawiałwrażenieopanowanego.Teraz