Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Początek…
Irenateraz
Obrazyprzewalałysięprzedmoimioczami.Barwy
mieniłysięzprędkościąbłyskawicy.Mojeoczyniemogły
zaniminadążyć.Nimuchwyciłyjednąznich,jużmusiały
chwytaćinną.Pokilkuminutachnapływałydonichłzy,
choćpłakaćjużniepotrafiłam.Zmęczenieoczu
produkowałoswojewłasne.Łzybezemocji.Łzybezżycia.
Mrugałamkilkakrotniepowiekami,topomagało.
Następnieprzenosiłamwzrokniecowprawo.Ściana,
którakiedyśbyłabiała,witałamójwzrokoschle
ibezdusznie.Raztylkokilkadnitemu,powiewporannego
wiatruporuszyłzwisającąpajęczynę,którazahaczyłasię
swymwolnymkońcemniecowyżej,tworzącpółkole.
Wtedyścianasiędomnieuśmiechałaswąszarością.Czy
tomożliwe,żebyuśmiechścianybyłtakiludzki?Taki
żywy?Taki…
Zlewejstronyprzybliżałasiędomnieioddalała
wysuszonagałąź,niczymstarczadłońzrozczapierzonymi
palcami.Palcekoślawe,zwystającymikośćmi,
reumatyczne.Kościwypinałyswezaokrągleniawróżnych
kierunkach,przywołującnamyślpsiprzysmak,
obgryzionydobiałego.
Samaniewiem,którywidokbyłdlamniebardziej
przyjazny.Doskonalewiedziałam,żezaniecałągodzinę
wszystkowrócidonormy.Mniejwięcej.Zostanie
struchlałarękanaturyichłódbezdusznejściany.Kolory,
migoczącenaekranietelewizora,zostanąwyłączone
przezpielęgniarkę,którajakzwyklebezpytania,zupełnie
nieproszonazjawisięikrótkim„pstryk”sprawi,żeobraz
zniknie.Zostaniejeszczecoś.Coś,copozwalatrwać,
awydawałobysię,żezabije.Coś,cozabija,choć
wydawałobysię,żepozwolitrwać.Wspomnienia.