Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Irenateraz
Ślinkanasamąmyślnapłynęłamidoust.Zdobyłamsię
nawielkiwysiłek,byprzełknąć.Miałamwyschnięte
gardło.Straszniemisięchciałopić.Kiedytapielęgniarka
łaskawiesięzjawi?Mlekozkilkomaziarenkamikaszy
mannyniezaspokoiłymojegogłodu.Dobryapetyt
miałamzawsze.Woda,marzyłamokilkułykachwody.
Niebędęnikogoonicprosić,nikogowołać,damsobie
radęsama!Jeszczeniezniknęłamztegoświata.Irena
Konwickażyjeimasiędobrze.Nomożeniepotrzebne
skreślić.Aleczynapewnojestem?Możejużmnienie
ma?Skądsięwziąłtenzapach?Cukierpuderidelikatny
aromatpodsmażanegociasta.Naleśnikipodawaneprzez
Januszabyłyostatnimnaszymwspólnymposiłkiem.Nie
miałamzamiaruodbieraćodniegotelefonu.Pierwszyraz
zawszesmakujenajlepiej.Faceci.
-Możemipanipodaćszklankęwody?Pielęgniarka
bezpukaniaweszładosali.Podeszładołóżka,spojrzała
natablicę,wiszącąnaoparciu,poczym,bezsłowa,
poprawiłamojąnogę.Dopieropochwili,skończywszy
udawać,żerobicośpożytecznego,podstawiłamipodnos
szklankęwodyzesłomkąwśrodku.Łapczywierzuciłam
sięnasłomkę,odpychającnosemodsiebie.
Pielęgniarkaanidrgnęła.Czekałazironicznym
uśmieszkiem,kiedyudamisięmanewrzłapaniasłomki
ustamiiwciągnięciadoprzełykukilkałykówwody.
Wychodzączpokojuwcisnęłaczerwonyprzycisk
napilocieustawionegonawprostmnietelewizora.
Wyszłabezsłowa.Wyszłabezspojrzeniamiwoczy.
Wyszłatakjakweszła-bezdusznie.Ajawidziałam
jaskrawesylwetki,zktórychwydobywałsiępiskliwy
bełkot.
***