Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Juszkazamyśliłsię,tymrazemnadłuższąchwilę.
Dobra,wchodzęwto,alenicnieobiecuję!Najpierwzrobięrozeznanie,potem
przyjdzieczasnadziałanie…fajniezrymowałem?zażartowałJuszka.
Prawiejakpoeta…tylkogłowanieta…Dobra,oczywiściekasazrączkidorączki,
zaliczeknieuznaję.
Dobra,aledajmitrocczasu…
Pośpiechjestwskazany,aleprzyłapaniupcheł…Sprawaniejesttakpilna,żeby
zapomniećoostrożności.
Todobrze…Gdzieciępodwieźć?
Najchętniejtamskądruszyliśmy.Zostawiłemtamwóz.
List,któryBlassczytałwswoimgabinecie,iktórytakgozirytował,brzmiał:
Wiem,jakiefantytrafiłS,bobrałemudziałwtymskokunatutejszyoddziałCredit
Anstaltu.Pozawalutamitrafiłosiękilkainaszychmiliardów.Alezostaliśmytylkomydwaj,
pozostałychtrafiligliniarzewczasieucieczki.Wszystkozostałoprzynim,gdzieśtoschował,
alegdzieniewyjawiłaniwśledztwie,aninarozprawie.Nikomunieudałosięnatrafićna
ślad.Skurwysynwystawiłmnie,maimojądolę.Alechybaniemyślał,żeodpuszczętemat…
przewąchałemconieco.Cwaniakzrobiłplangdzieukryłwszystko,ależebyniebyłołatwo,
rozbiłgonatrzyczęści,rozrysowanenatakiejspecjalnejfolii.Napierwszejjestwycinek
mapyterenuznazwąrzekiinumeremodcinkaszosy,nadrugiejzaznaczyłdodatkowepunkty
orientacyjne,anatrzeciejmiejsceukrycia„skarbu”.Awięcdopieroponałożeniutrzechfolii
możnaokreślićwłaściwemiejsce.Wszystkietefragmentyprzekazałswojejwychowanicy
Annie,alewrezultaciemaonatylkoostatnią,bopierwsząmamja,drugą,znającspra
przejąłGwara.Próbowałemzdobyćbrakującą,alenicztegoniewyszło.Doszedłemjednak
downiosku,żeskorosamjużnicniewskóram,toprzynajmniejchciałbymmiećświadomość,
żetenskurwysynpowyjściuteżnicniebędziemiał.Dlategoswojąfolięprzesyłamtobiew
nadziei,żeuporaszsięzGwarą,atymbardziejzdziewczyną.Awtedyznówodezwęsiędo
ciebie,bowierzę,żetyniebędzieszpróbowałmniewyrolować.
Zamiastpodpisuwidniałjedyniedopisek:Życzępowodzenia.
*
MecenasOlszyński,mężczyznaposześćdziesiątce,chudyiwysokiaprzeztoonieco
pochyłejsylwetce,miałgłębokozapadniętepoliczki,spomiędzyktórychtymmocniej
wystawałdługinos,łysiejącąjużniecogłowęiparęwyblakłychoczupodciemnymi,mocno
krzaczastymibrwiami.Ślęcznadaktami,którympoświęciłjużsporoczasuipracy.Mimo
późnejporybyłjeszczewswojejkancelarii,czekałnaklienta.Jednakjegozjawieniesięnie
zapowiadałokorzyściaprzeciwnie,kolejnąsporąstratę.Minęławłaśniewyznaczonagodzina,
gdyusłyszałdzwonekdodrzwi.Wstałzzabiurkaiposzedłotworzyć.Pochwiliweszliobaj
dogabinetu,mecenasbezsłowawróciłnaswojemiejscezabiurkiemczekając,gość
usiądziepodrugiejstronie.Blassniespodziewałsięserdecznegopowitania,niezdziwiłago
więcostentacyjnawrogośćgospodarza.Odezwałsięswobodnie:
Gdybyniekonieczność,niezwracałbymsiędopanaofinansowąpomocprzed
naszymumówionymterminem,aleostatniointeresyuległyznacznemupogorszeniu,aczeka
mniepoważnywydatek…
Pomocfinansową!prychnąłzezłościąOlszyńskiPiękneokreślenie!Długo
jeszcze!?
PansampowinientowiedziećzimnostwierdziłBlass.Doumówionejkwoty
sporojeszczepozostało,atodopierotrzeciarata…
Dopiero!adwokatzezłościąodsunąłszufladębiurka,wyjąłprzygotowanąkopertęi
rzuciłnablatwstronęgościa.Masz,możeszsobieprzeliczyć!
5