Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
owoców.Naszakonwersacjapolegałagłównienamoim
potakiwaniu,kiedypokazywałamisetki,anawettysiące
zdjęćzwyjazdu.Nanielicznychbyłaztatą,głównieprzy
posiłkach.Nigdyniebylirazemnaplażyczydyskotece.
Możetotatorobiłjejzdjęcia?Widaćbyłonanich,
żemamajestwsiódmymniebie.Całyczasuśmiechnięta,
zrelaksowana,nieobciążonaobowiązkami.Mimotego
czułasięzmęczona.Wróciła,jakmówiła,doszarej
rzeczywistościicodzienności.Mamnadzieję,żenie
będziemyjejbardzoprzeszkadzaćwodnalezieniusię
wnormalnymświecie.Pospędzonejzemnągodzinie
poszłaprzygotowaćsiędopracynadrugidzień.Biedna,
nawetnieodpoczniesobiepoprzyjeździe.Takjaktato,
któryjużjutrojedziedoinnegomiastainiebędzie
goponaddwatygodnie.Musinadrobićczasurlopu.Nawet
wczasieweekendubędziemusiałpracować.Dorośli
tomająźle.Opróczpracymusząsięjeszczedziećmi
opiekować.Tato,takjakobiecał,zawiesiłmitetrzy
obrazkinadbiurkiem.Nawetopowiedziałmi,żespotkał
raznaplażydziewczynkę,którarysowałacośwzeszycie,
iodrazupomyślałomnie.Chciałrównieżwysłaćdomnie
esemesa,aleniewziąłzesobąkomórkizhotelu.Totakie
miłe.Takjakto,żepamiętalionas.Dzwonilidonas
codrugidzień,zapytać,jaknamleci.Głównieopowiadali,
cowdanymmomencierobiąicozarazbędąrobić.
Owszystkim,jakzapewniali,mielinamopowiedzieć
popowrocie.Niemogęsiędoczekaćwspólnegowieczoru.
RazemzMaćkiemwysłaliśmykilkaesemesów.Nie
dzwoniliśmy,bonaszaopiekunkastudentkamówiła,
żerodzicechcąodpocząćinależyimsięchwilaoddechu.
Pewniemiałarację.Mieliśmyzapewnionąopiekęprzez