Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
chociażtomniemążodumarł!”–skarżyłasię.
Babciapoprostumartwisię,żezwiązałaśsię
zniewłaściwymmężczyzną,żeonCięstłamsi.Nie
możezrozumieć,dlaczegopoleciałaśzanimjak
muchawogień,boisię,żeonCięoszuka…
Dlategoteżwierzę,siostrzyczko,żedlamiłości
zdecydowałaśsiępostawićnaszaliswojeżycie.
Możenie?
ZhengYangzhi
Mojewątpliwościpowolizaczynałysięrozwiewać:
siostranaprawdęsamauciekłazdomuwimięmiłości.
Tylkomiłościdokogo?Medium?Mnicha?Sekciarza?
Bosskabyłazpokolenianiekomputerowego,więc
określenie„znajomyznetu”zapewnepoprostudlaniej
nieistniało,choćwłaśnieononajlepiejpasowało
doŁysola:mojasiostrauciekłazeznajomymznetu
–znajomym,któryprzypadkiembyłteżpostaciążycia
religijnego.
Bosskazmęczyłasięspacerowaniem.Poprosiła,żebym
wystawiłjejnadziedziniecwiklinowyfotel,bymogłasię
pogrzaćwpopołudniowymsłońcu.Rozżarzone
promieniebiłyzukosawewszystkiedrzwiiokna
sanheyuanu,przenikałyzamkniętenaczteryspusty
skrzydłozamieszkiwanedawniejprzezstryjecznego
dziadka,zalewałykwaterę,wktórejurządziłasię
niegdyściotecznababka,oświetlałybabcinegoWilka