Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Toponadtrzydzieściwięcej,niżwynosimójwzrost.
Mówiłam?Krasnoludek.
Szkoda,boztakąurodąmogłabyśzostaćmodelką.
Cozabanał.Pokręciłagłową.
Daszmiswójnumer?
Nie.
Czemu?
Niedajęnumerutelefonuobcymfacetom,zwłaszcza
takim,którzylubiąśledzićinapastowaćBoguducha
winneślicznotki.Zrobiłapalcamiznakcudzysłowu.
Niejestemobcy,przecieżmnieznasz.
Znamkolegów,zktórymistudiuję.
Acostudiujesz?
Zarozumiały,wścibskiinachalnyDiamond.
Takijestem.Zarżał,skupiającnamomentuwagę
prawiewszystkichklientówkawiarenki.Cościdam,
nieufna,ostrożnainiezbytmiłapannoJuliettezPolski.
Wyjąłportfel,azniegobiałykartonik.Tomoja
wizytówka,żebyśmnielepiejpoznała.
Itakniedostanieszmojegonumeru.Julianawetnie
spojrzałananią.
Weź.Przesunąłtekturowyprostokącikpostole.
Możesięprzydać.
Apoco?
Apocowizytówki?
Wybacz,alezarazstądwyjdęijużnigdysięnie
spotkamy,więcpocominamiarynaciebie?
Jakiemaszplany?
Nadzisiaj?
Możeszmipowiedziećowszystkich.Nadzisiaj,