Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ZadwaipółsprostowałaTeresa.Wypuszczają
gowcześniej.Zadobresprawowanieszepnęłazgoryczą
podnosem.
Chwileczkę.DoJulkiniedocierałaprawda.Jak
towcześniej?Toznaczykiedydokładnie?Jejgłos
zabrzmiałpiskliwie,niczymuchłopcaprzechodzącego
mutację.
Wychodziwmarcu.Albokwietniu.Niepamiętam.
Teresawyjęłachusteczkęzkieszonkidżinsów
iwydmuchałanos.
Notoniechwychodzi.Wzięłaśznimrozwód.Niech
sobiewychodziiidzie,dokądchce.Byleniewracałtutaj.
Czyligdzie?Gdziesiępodziejejeślinietutaj?Teresa
odwróciłagłowę,byspojrzećwkuchenneokno
przysłoniętegęstąszyfonowąfiranką.Tożtojegodom,
jegoojcowizna.Myobieniemamytużadnychpraw.
Nomożety,bojesteśjegocórką,aleja?Byłażona?
Jużdawnopowinnaśbyładopisaćsiędomajątku.
Przestań.Raz,żejużzapóźnoitwoidziadkowienie
mogątegozrobić,adwa,żenawetgdybyBogdandopisał
mniejakowspółwłaścicielkę,cobytodało?To.Jego.
Dom.Każdesłowobrzmiałojakstrzałzpistoletu.
Trzask,trzask,trzask.Jakuderzeniewtwarzzotwartej
dłoni,któretakczęstospadałonaTeresę,gdyjejmąż
miałzłyhumor.Amiałgoprawiecodziennie.Niemam
prawatumieszkać.
Masz.
Owszem,mamjakotwójopiekunprawny.
Tymczasowo.Gdyojciecwróci,będęmusiałastąd
zniknąć.
Jeślimyślisz,żebędęmieszkaćsamaztatą...Julce