Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział2
OdkądwyprowadziłamsięzPoznaniaizamieszkałam
wBielawie,czylidużomniejszym,alebardzoprzyjaznym
mieściesąsiadującymzestolicąwojewództwa,tylko
dwukrotniezdarzyłosię,żedomojejkwiaciarnizawitał
ktoś,zkimchodziłamdoliceum.
RazbyłatoBasia,koleżankazklasy,apóźniejAlan.
Znimteżchodziłamdoklasy,choćprzedlatyniezbyt
zasobąprzepadaliśmy.
Odkiedyotrzymałamzaproszeniedotejnieszczęsnej
konwersacjinaMessengerze,bardzodużoczasu
spędzałamnawspominaniuczasówszkolnych,coprzez
minionedwanaścielatprawiewcalemisięniezdarzało.
Kilkukrotniemójpaleczawisałnadsłowami„Opuśćczat”,
jednakzakażdymrazemcośmniepowstrzymywało.
Anajgorszewtymwszystkimjestto,żegrupa
naMessengerzezaczęłaprawdziwieżyć:dorozmowy
dołączająkolejneosoby,aogólnyentuzjazmnamyśl
ozbliżającymsiębaluprzyprawiamnieomdłości.
Zdecydowałamjuż,żeniewezmęwtymudziału,ita
decyzjabyłanieodwracalna.Mamswojeżycie,pracę,