Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jankaspuściławzrok.Czułasięjakpensjonarka,kiedy
takrumieniecwpełzałnajejpoliczki.
Wcaletakniemyślę.
Franekpostawiłprzedniątalerzykzciastem.Janka
sięgnęłapołyżeczkęizanurzyławszarlotce,
wdelikatnym,kruchymspodzieijabłkowejmasie.
Włożyłazawartośćłyżeczkidoust.Ciastosmakowało
wybornielatemitajemnicą.
Franeknachyliłsięnadniąipocałowałjejdłoń,tę,
któratrzymałałyżeczkę.Zastygłaniczymposąg.Wciąż
niewiedziała,copowinna,aczegoniepowinnarobić.
Cowypada,aczegonie.Jankawjednejchwiliprzestała
racjonalniemyśleć.Odłożyłałyżeczkęinachyliłasię
wstronęFranka.Ichustasięspotkały.
Przytrzymałdolnąwargękobietyswoimiwargami.
Byłototylkomuśnięcie,ajednocześnietkwiławnim
jakaśnieokiełznanasiła.Ztakichpieszczotpowinno
składaćsiężycieprzemknęłoprzezmyślJance.
Niemogę.Nieteraz…Pokręciłagłową.Czuła,
żebrakujejejtchu,żezaczynażałowaćtego,
namomentstraciłanadsobąkontrolę.
Rozumiem.
Franekwróciłnaswojemiejsce,apotemurywkami
zdańzacząłopowiadaćJanceosfingowanejśmierci,
otym,żeniemiałwyjścia.Gdybytegoniezrobił,
SBzemściłabysięnajegorodzinie,adotegoniemógł