Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Właściwietokorygowałemzłenawyki.Nigdynie
wciskasięprzycisków,kiedyjestsięwśrodku,tobłąd
nowicjuszy.Powinnaślepiejgouczyć.Pomogłem
małemudorosnąć.
Annaotworzyładrzwi,aDJobjąłjązanogi.
–CiociaAnia!–wrzasnął.
Przytuliłagoiucałowała.
–Cześć,DJ!Jaktamtwojeramię?–zapytała.
–SpokoMaroko–odpowiedział,uśmiechającsię
iwchodzącdomieszkaniabezczekanianazaproszenie.
Kolejnarzecz,którątenmałymiałwspólnązemną.
AnnazaśmiałasięipowtórzyłacichodoRosie„Spoko
Maroko?”.
–Ktomożewiedzieć,gdzietopodłapał
–odpowiedziałarozbawiona.
–Cześć,żononajlepszegoprzyjaciela–przywitałem
sięznią.
–Cześć,chłopakunajlepszejprzyjaciółki
–odpowiedziała,puszczającokodoRosie,która
zarumieniłasięzawstydzona.
DJwbiegłdosalonu.Ashtonpodniósłgoiprzytulił.
–Cześć,smyku,dawnosięniewidzieliśmy.Jakleci?
–Poszliśmydozooidostałemgwina,iwidzieliśmy,
jakkarmililwy,ijechaliśmykolejką!–powiedział
najednymwdechu.Apotempochyliłsiędoucha
Ashtona,popatrzyłnamnieiRosie,najwyraźniej
sprawdzając,czygousłyszymy.–Zgadnij,comama
iNaterobili?–wyszeptał,alenatyległośno,żewszyscy
gousłyszeli.
Ashtonspojrzałnamnieiuniósłsugestywniebrwi.
–CotakiegorobilimamaiNate?–zapytałgłosem