Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Muszęiśćiosuszyćsię,zarazwrócę,dobrze?
Skinąłemgłową,pochyliłemsięipocałowałemją.
–Jasne.Będętunaciebieczekał.
Zagłębiłasięwtłum,zmierzającnazapleczebaru.
Zauważyłem,żewszyscy:Josh,jaitrzechjegokumpli,
patrzyliśmynatyłeczekRosie,gdyodchodziła.
WzrokJoshanapotkałmojespojrzenie.
–Więctotyjesteśdaniemmiesiąca?–zapytał,
ponownietaksującmniewzrokiem,tymrazemniesiląc
sięnawetnaukrywanieniechęci.
Zaśmiałemsięfałszywie.
–Tak,tochybaja–zgodziłemsięznim,przystępując
dojegogierki,dziękiktórejchciałmniewkurzyć.
–Niedługosiętobąznudziiznajdziesobie
następnego.Zawszetakrobi.Ztakimidupkamijak
tywytrzymujenajwyżejkilkatygodni–ostrzegłmnie.
Naprawdęliczyłnato,żemuuwierzę?
–Wartowiedzieć,Josh.Alejaitakzniązostanę,więc
możezaczniemysiędosiebieprzyzwyczajać,
cotynato?–zaproponowałem,starającsię
zachowywaćprzyjacielsko,byćmądrzejszyiignorować
fakt,żewłaśnienazwałmniedupkiem.
Widaćbyłowyraźnie,żejestwściekłyizazdrosny.
–Wrócidomnie,kiedyprzestaniesięztobą
pieprzyć.
Tłumiłemchęćrozkwaszeniamunosa.
–Niemaszans,żebytaksięstało–odpowiedziałem,
usiłującnieokazać,żeporuszyłwemnieczułąstrunę.
–Międzywamiwszystkoskończone.
–Międzynaminigdynicniebędzieskończone
–odparował.