Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Onaniezbliżysięjużdociebie,nawetgdybyjej
życieodtegozależało–poinformowałemgo.
Powiedziałemtobardziejstanowczoigroźnie,niż
zamierzałem.
Uśmiechnąłsiędomniezpewnościąsiebie.
–Ocochodzi,chłoptasiu,boiszsięodrobiny
konkurencji?
Chłoptasiu?Naprawdęmazamiartaktociągnąć?
Palant!
–Niemażadnejkonkurencji!–niemalwarknąłem,
aręceświerzbiłymnie,żebygoudusić.
–Widziszitusięmylisz,chłoptasiu.Rosieimnie
zawszebędziecośłączyło,mamywspólnąprzeszłość
inicnatoniemożeszporadzić.Niedługowrócidomnie
nakolanach.
Zmusiłemsiędouśmiechuipokiwałemgłową.
–Maszrację.Wydwojemaciewspólnąprzeszłość,ale
chodzioto,żejamamzniąprzyszłość.
–Czaspokaże.Naraziejesteśwgrze,chłoptasiu.
–Roześmiałsię,stuknąłszklankązjednymzkumpli
iupiłłyk.Patrzyłnamnierozbawionymioczamisponad
okularów.
Żołądekmisięzacisnął,kiedyusłyszałemtesłowa,
alebardzosięstarałem,żebyniebyłopomniewidać
przerażenia.CzyżbyJoshnaprawdęuganiałsięzamoją
dziewczynąipostanowiłzrobićwszystko,żebydoniego
wróciła?