Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Przecisnęlisięprzezżywopłotztuiiweszli
dosąsiedniegoogrodu.Jednaścianadomkudozabawy
zwisałanadkrawędziąurwiska.
Przeszlinakolejnąposiadłośćizbliżylisięostrożnie
dokrawędzi.Tylkojedenzmężczyznmiałlatarkę.
Skierowałstrumieńświatławdółniszyosuwiskowej.
–Helene!–zawołał.
Komisarzpochyliłsiędoprzodu,oświetlającteren
własnąlatarką,aleniezobaczyłnicpozamasami
zmieszanejziemi,gliny,krzewów,drzewifragmentów
domów.
–Tobyłotrochęwyżej–stwierdziłdrugimężczyzna.
Poszlidalej.Masztoświetleniowystrażypożarnejrzucał
długiecienie.Szukalilatarkami.Snopyświatławciąż
sięprzecinały.
–Tam!–zawołałmężczyznazlatarką.
Wiązkaświatłakrążyławokółczegoś,
coprawdopodobniebyłobramągarażową,piętnaście
metrówpodnimi.Gdykomisarzpodszedłbliżej,spod
jegostópoderwałysięgrudyziemi.Pochwilidostrzegł
plecyityłgłowydziecka.Jasnowłosadziewczynka
siedziaławkałuży,przyciśniętaresztkamiszarego
piwnicznegomuru.
–Helene!–zawołałmężczyzna,któryjąodnalazł.
Niedosłyszeliodpowiedzi.Dziewczynkausiłowałasię
odwrócić,aleniebyławstaniesięruszyć.
Mężczyznaprzyłożyłdłoniedoust.
–Jużidziemy!–krzyknął,odwracającsiędoWistinga.
Mężczyźnioczekiwali,żekomisarzprzejmieinicjatywę.