Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Prolog
Dzisiejszegowieczoraoświetlonybasenniestanowiłdla
mnie,jakzazwyczaj,miejscaodpoczynkuiwytchnienia,
wręczprzeciwnie.Wokółgładkiejtafliwodykrążyły
dziesiątkistudentóworaznapalonychnastolatków
zmojegoliceum,naszczęściejużbyłego.Świętowaliśmy
bowiemzakończeniepewnegoetapuwnaszymżyciu.
Nareszciemogłampoczućwolność,opuścićtomiejsce,
nieoglądającsięzasiebie.
Rozejrzałamsięwokół.Większościztychludziwogóle
nieznałam,niektórymijawniegardziłam,ajeszczeinni
bylimicałkowicieobojętni.Organizatoremdzisiejszej
imprezybyłmójbrat,któryzwyklenieprowadziłżadnej
selekcji,jeślichodziłoosłaniezaproszeńdonaszego
domu.Wtymwzględziewyraźniesięodróżniał
odnaszegoojca,którynigdyniepozwoliłbyprzekroczyć
proguwiększościztuobecnych.
Spojrzałamrazjeszczenatokłębowiskoidiotów,
poczymwestchnęłam,odwracającsięwstronę
przeszklonychdrzwiprowadzącychdownętrzadomu.
Niestetywewnątrzwilli,wktórejmieszkałam,również
przechadzałysiętłumyzdziczałychimprezowiczów.Każdy
dzierżyłwdłonikubeczekwypełnionypiwem,zapewne