Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
2
K
irozmiary.Możebyćbłahainiemalniewpływaćnanaszeżycie,
ażdynosiwsobietraumę.Przybieraonarozmaitekształty
możeteżstanowićprzepaśćizupełniezdominowaćnaszbyt.
Oddziaływaćnawszystko,corobimy,nawetkiedywydajesięnam,
żewcaletakniejest.
Zdajęsobiesprawęzespustoszeń,jakiepowstaływmojejduszy.
Funkcjonujęznimiwsymbiozienierozerwalnączęściąmnie.
Poprostunauczyłamsięznimiżyć.Teranyniechcąsięzabliźnić,ale
niedążędotego,wręczprzeciwnie,potrzebuję,abyciąglekrwawiły.
Toonedzieńwdzieńprzypominająmi,żeżyciejestkruche,ulotne.
Iżemożezgasnąćniemalwkażdejchwili.
Paradoksalnietowłaśnieoneniepozwalająmiupaść,cucąmnie.
Czasemwydajemisię,żetodziękinimpamiętam,pomimo
rzeczywistości,wjakiejprzyszłomiegzystować,wciążmamdlakogo
żyć.Więcej:kochamijestembardzopotrzebna,anawetniezastąpiona.
Totenpalącydotrzewibólsprawia,żewyciskamzżycia,ilemogę,
naprzekórtejcałejbeznadziejności.
Wychodzęzeszkołyzgłowąpełnątrosk.Wciążniewiem,
naczymstoję,niepotrafięracjonalnieocenićsytuacjiitrzeźwo
odnieśćsiędoporannegomaila.Niemogęnawetznikimotym
porozmawiać,wesprzećsięczyimiśsłowami.
GdybyBartekbyłprzymnie,wszystkowyglądałobyinaczej.
Onwiedziałby,copowinniśmyzrobić,jaksięzachować.
Kiedydocieramdobramy,mójwzrokmimowolniepada
nazardzewiałąmetalowąsiatkę,kiedyśzasłoniętąprzezbujny
żywopłot,terazjedynieokolonąsuchymiłodygamijegosmętną
pozostałością.Spoglądamnaziemię,naiwniesprawdzając,czygdzieś
przypadkiemnieprzebijasięmłodypęd,wiemjednak,żeniczegonie