Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jakto?spytałaLilka,udajączdziwienie.To,żematkawymyślitenwyjazd,było
równiepewnejakto,żebędziesiętamchciaławybraćrazemznimi.
Lilusiu,przecieżtooczywiste.Trzebaobejrzećtenpensjonat.Jakonsięnazywał,nie
pamiętam…alewkażdymrazietogdzieśniedalekoRadziejowic.
Maszzamiarjechaćznami?
Przecieżniemogęwaspuścićsamych.Jeszczejakieśgłupstwozrobicie.
Gdybyśniezauważyła,mamo,tojesteśmyjużdorosłeodpowiedziałasucho
Ewelina.Apozatymwypadasięchybazapowiedziećprzedprzyjazdem?
Poco?Przecieżtoterazjestwasze.Kończciezupę.Jedziemy.
ROZDZIAŁ2
ZanimprzedostałysięprzezkorekwAleiKrakowskiej,matkazdążyłanakreślićplan
naresztędnia.Najpierwwizytawpensjonacieciotki,apotemobiadwpałacuw
Radziejowicach.
ToDomPracyTwórczej,wiecie?Znamdyrektora,przemiłypanrzuciła.Noi
majątamświetnąkuchnię.Napewnolepsząniżwtym,pożalsięBoże,hotelikuFelicji
nibycałkiemspory,alebezklasy,zupełniebezklasy.Ciekawe,jakterazwygląda…Pewnie
trzebagobędzietrochęodnowić,choćbyzwierzchu,wtedydrożejsprzedacie.
Sprzedamy?zdziwiłasięLilkaztylnegosiedzenia.
MatkaprzytrzymałasięjednąrękądeskirozdzielczejEwelinagwałtownieskręciłana
lewypas,wykorzystująclukęmiędzyautami.
Oczywiście,żesprzedaciestwierdziłatonemnieznoszącymsprzeciwuPrzecież
chybaniezamierzaciegoprowadzić?Przedewszystkimżadnazwassięnatymniezna,a
zresztąobiejesteścieświetnieustawionewWarszawie.Ty,Lilusiu,maszswoje
wydawnictwo
MamojęknęłaLilka.Przecieżwiesz,żenienawidzętejpracy!
Oj,zaraznienawidzę!Milikoledzy,ciekawetematy,prestiżowenagrody…
Mamo!TojestmiesięcznikMedycynanacodzień”,nieTwójstyl”!!!Aostatnią
nagrodędostaliśmywkategorii„Zasłużonydlahigienypracy”!Najbardziejirytującącechą
matkibyłoto,żerzeczywistośćwykreowanąnaswojepotrzebyuważałazaogólnie
obowiązującą.Gdybymmiaładokąd,jużdawnobymstamtąduciekła!
Matkawzruszyłatylkoramionami.
Bzdura!Międzyprzejściemdoinnegotytułuawyniesieniemsięnawieśjestjednak
pewnaróżnica,niesądzisz?Trochęwyobraźni,mojadroga.Zresztątynawetniewiesz,ile
wydajeszmiesięcznie,więcjaksobienibywyobrażaszzarządzaniehotelem?Azastrzyk
gotówkibardzobysięwamprzydał.Kupiłabyśwreszciemieszkanie,Lilka.Możeteż
samochódAty,Ewusiu,mogłabyśjechaćwswojąpodróżdoAfryki,októrejtakciągle
opowiadasz.
DoAmerykiPołudniowej,mamowtrąciłaEwelina.
Wszystkojedno,itakbystarczyło.Nieuważacie,dziewczynki,żetokusząca
perspektywa?
JakośniebąknęłaLilka.Pocomiauto,jakniemamprawajazdy?
WydostałysięwreszcienaszosękatowickąiEwelinaprzycisnęłagazdodechy.Lilka
kurczowotrzymałasięrączkinaddrzwiami.Całeszczęście,żesiedziałaztyłu,czułasię
wtedyodrobinębezpieczniej.CzytaEwciazawszemusitakgnać?
DwadzieściaminutpóźniejskręciłyzszosywstronępałacuwRadziejowicachi
zatrzymałysięobokprzystankuPekaesu.
Pocostajemy?zainteresowałasięmatka.
8