Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Lilkawestchnęłaiprzeciągnęłapalcempoblacie.Farbatuiówdziezaczęłajużobłazić.
Natymświecienicniejesttrwałe.
GodzinęwcześniejwsadziłymatkęwpociągpospiesznydoJeleniejGóry,pracowicie
jejpomachałyirozeszłysię,każdawswojąstronę.Ewelina,jakzwyklespóźniona,popędziła
doKomendyGłównej,aLilkawróciładodomu,dopustychczterechścian.Notak,onado
niczegoanidonikogoniemusiałasięspieszyć.Dobrze,żeprzynajmniejumówiłysięz
siostrąnawieczór,napogadanie…
Zaoknempowolizapadałzmrok,zielonaherbatawkubkudawnowystygłaiLilka
poczuławyraźnie,żewielkimikrokamizbliżasięchandra.
Powinnamsięstądwyprowadzić,pomyślała,niemogędalejtkwićwmieszkaniu,w
którymkażdycentymetrkwadratowyprzypominamiTomka.Tomasochizm.Powinnam
zmienićwszystko,cależycie.Takjakon.Ciekawe,jakmutamjest,wtejIrlandii?Czyjest
szczęśliwszyniżbyłtutaj,zemną?–Czującnapływającedooczułzy,Lilkaprzygryzławargi
iżebysięnierozkleićdokońca,postanowiłapomyślećoczymśinnym.Czymśmiłym,
obiecującym,podniecającym,zaskakującym.Czyliospadku.
Hotel„UFelicji”…przedziwnemiejsce.
Ogród,gdybywyrzucićzniegoopony,asfaltprzeddomemzastąpićżwiremi
przemalowaćławki,byłbynaprawdępiękny.Budynekzzewnątrzowszem,szkaradny,alew
środkuwcałkiemniezłymstanie.Wystrójwnętrz…Nocóż,przemilczmy.Zatopokoików
ażnadto,możnabyjewyremontowaćitakpoprzesuwaćścianki,żebyprzykażdymznalazło
sięmiejscenałazienkę.Elewacjęprzemalować.Iwydłubaćtepotwornelusterkaz
podmurówki,koniecznie.
Tylkoskądwziąćnatowszystkopieniądze?
Gdybyciotkaumarłaroktemu,Lilcewogólebydogłowynieprzyszło,żeby
przyjmowaćspadek.Miałaułożoneizorganizowaneżycie,wktórymdomiana
ekstrawagancjiurastałowyjściedokinabezuprzedniegozamówieniatelefoniczniebiletów.
Cowięcej:byłagłębokoprzekonana,żetakjużbędziezawsze.Taksamo,anawetlepiej,bo
przecieżwktórymśmomenciezdecydująsięzTomkiemnadziecko.
Jakietojednakszczęście,żewtejsprawiepoprzestalinaplanach.Międzyinnymi
dziękitemurozwódprzebiegłszybkoisprawnie.Pozatymwzasadzieniebyłocodzielić–
mieszkaniewynajęte,asamochód,podniszczonyfordfocus,niewielewart.Kilka
interesujących,starychmebli,któreswegoczasukupilinaKole,przypadłoLilce,natomiast
Tomekzatrzymałauto.Bardzomusięprzydałodoprzewożeniarzeczy,któremuspakowała
wkartonypochipsach,wyciągnięteześmietnikanajbliższegospożywczego…
Nawspomnienietamtychgodzin,spędzonychnazdejmowaniuzwieszakówjego
koszulimarynarek,wąchaniuichzapachuizalewaniusięłzamiorazczerwonąpółsłodką
Sofią,ciąglejeszczerobiłojejsięniedobrze.
Alejeszczegorzejsięczuła,kiedyprzypominałasobieoczymśinnym…Cojąwtedy
podkusiło,żebyiśćdoniegodoszpitala?Toznaczywiadomo,co.Chciałamuzrobić
romantycznąniespodziankęizłożyćżyczeniaurodzinowepięćminutpopółnocy.Myślała,że
będziepierwsza,aletaopalonamałpawbiałymfartuchująubiegła…
–Ależkochanie–próbowałsiębronićTomek,zapinającwpośpiechuspodnie.–
Koleżankajestinternistą.Mamyrazemdyżur…
–Pewnie–warknęłaLilka.–Wdodatkunajwyraźniej,ostry.
Trzasnęładrzwiamitak,żeomałoniewyskoczyłyzfutryny,idopieronakorytarzu
ryknęłapłaczem.Anajgorszebyłoto,żeTomekwcalezaniąniewybiegł.
Czasamilepiejniewychylaćnosazdomu.Tylko,czynaprawdęotowżyciuchodzi?
Lilkawestchnęła,sięgnęłapokubekiwypiłakilkałykówwystygłejherbaty.Chandra
byłatuż,tuż.
13