Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ3
M
tużprzedpółnocą.Przekroczyłaprógmieszkaniainieczującjuż
alwinawróciładoswojegoapartamentuwdzielnicyFabrycznej
potrzebydalszegoudawania,żechodzeniewszpilkachjestdlaniej
przyjemnością,zrzuciłabutyzprzemęczonychstóp.Ruszyładalej,
podrodzewłączająckolejnelampy,ijużpochwiliwkażdymkącie
świeciłyzróżnymnasileniemklimatyczneżarówki.Zdejmowała
zsiebiekolejneczęścigarderobyikierowałasięprostodołazienki.
Ostatniekilkagodzinspędziłazpoznanympoprzedniegodnia
Adamem.Niezauważyłanawet,kiedyminęłotyleczasu.Wyrwałasię
zzachłannychramionmężczyznyiwróciładosiebie.Nietłumaczyła
sięmu,rzuciłatylkokrótkie„Muszęlecieć”ijużjejniebyło.
Nigdzienieczułasiętakdobrze,jakusiebie.Niechciałajednak
poledwiedwóchdniachznajomościsprowadzaćkogokolwiek
doswojegogniazdka.Hotelbyłdlaniejnajwygodniejsząopcjąichyba
jejznajomyuważałpodobnie.CałatasytuacjabyładlaMalwiny
nowością.To,żespędziłaztymfacetemtyleczasu,byłowjej
przypadkuwręczniespotykane.Wszystkiedotychczasoweznajomości
opodobnymcharakterzebyłyjednorazowe.Jużnawetdrugiespotkania
nieszczególniewchodziływgrę,acodopieroprawiedwadnizrzędu
ztymsamymmężczyzną.Nigdyniezatrzymałanikogonadłużej.Nie
pojmowała,coontakiegowsobiemiał.Byłownimcośnieopisanego,
copodpowiadało,byzgadzaćsięnakolejnespotkania.
Musiałaprzyznać,żemiałdobrzezbudowaneciało,szczególnie
najważniejszejegopartie.Magnetycznespojrzenieiuwodzicielskigłos
równieżbyłydużymplusem.Jegopokaźnymająteknierobiłnaniej
wrażenia,bosamaniemusiałasobieniczegoodmawiać.Acharakter?
Wsumiegoprzecieżnieznała.Pozatymiwspólnymigodzinami