Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
łąk,rękawrękę,prowadzącdyskusjebezkońca,naprawiającświat
–itenrealny,itennadprzyrodzony.Iktórąkochałpierwszą,
młodzieńcząmiłością.Terazniemielijużsobienicdopowiedzenia.
Nicnowego.Wszystkojużbyło.To,comiałosięzdarzyćmiędzy
nimi,jużsięzdarzyło.Dawnotemu.Odpowiedzinapytania,które
mógłzadać,nieinteresowałygo,apytańnaprawdęinteresujących
zadaćjużniemógł.
NaglepomyślałoMarcie.Przyszłamudogłowyzupełnieznikąd.
Spłynęłaobrazem,którytrzymałukrytywzakamarkachpamięci.Ich
pierwszespotkanie.Burzablondwłosówzwiniętychwniesfornykok.
Nogipodziewczęcemupodwiniętepodkrzesło.Rozprawiająca
oczymśzawzięcienapolicyjnymszkoleniu.Pełnamłodzieńczejzłości,
eksplodującaideałamiipotrzebąnaprawyświata.Aonitylkogapilisię
jakoniemiali,rzucającodczasudoczasunieprzyzwoitedocinki,aby
wtensposóbukryćswojąfascynację.Żałosnetypy.
Wyrosła.Okrzepła.Teraztojużpoważnapanipsychologwsłużbie
sprawiedliwości.Alewciążtaksamopięknajakzapierwszymrazem.
Delikatna,aprzecieżnieugiętawswoichzasadach.
JakAnka.Wtedy.
Inarazmiałjetuobie.Dwaodległewyobrażenia.
Wstał.
–Idę–rzucił.–Wracamdopracy.
Niezaprotestowała.
–Wesołychświąt.–Wyciągnąłrękę.–Pewniejeszczezajrzę.
Choćmamnadzieję,żetasprawaszybkosięwyjaśni.
Machnąłjeszczenapożegnanieiwyszedł.
Padałocorazmocniej.Odrazupoczuł,żepozostawieniewdomu
czapkitodużybłąd.Zdałsobieteżsprawę,żeniespytałAnki,gdzie
mieszkapaniMariolaKacprzyk.Duży,piętrowydom,nieotynkowany.
Znajdzie.