Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wierzyłamwłasnymuszom.Jakonapiękniezaplanowała
mójwy​ma​rzo​nyurlop,naktó​rycze​ka​łamkil​kalat!
Posłuchajdokońca.Lusiapójdzietamdoliceum.Jest
bardzodobre.Tyzmienisztrochęotoczenie,odpoczniesz
ibędzieszmiałaokonaciotkęzakończyła,oczekując
odpowiedzi.Wzasadziejednakchybaczekała
napotwierdzenie,żezgadzamsięnatengenialnyplan.
Alefan​farniebyło.
Powiedz,żeżartujeszrzuciłamniepewnie.Totaki
dowcip?Spojrzałamnaojca,któryjakbyniesłuchał,
tylkospokojniepopijałkawkę.Onjużsięnauczył,
żezpomysłamiżonysięniedyskutuje,żezawsze
wprostgenialne,więcnawszelkiwypadeknicnie
mó​wił.
AlejajawyrwałosięLusi.Przecieżzłożyłam
do​ku​men​tydona​sze​goli​ceum.
Ico?Papieryzawszemożnaprzenieść
odpowiedziałabeztroskomojamama.Jakwidać,
wszystkodokładnieprzemyślała.Zresztąpółrodziny
tona​uczy​cie​le,więcniebę​dziepro​ble​mu.
Orany,mamo!Lusianiemogłauwierzyć.
Powiedzcoś.Patrzyłanamniewyczekująco,ajanie
wiedziałam,jakzareagować.Przecieżtototalna
abstrakcja.JajużmamplanynaMÓJurlop.Atunagle
wła​snamat​kakrad​niemimojema​rze​nia!
Co?spy​ta​łambez​myśl​nie.
Towszystkozałatwione,maszdwatygodnie
naspakowanie.Przeztenczassąsiadkabędzie
przychodzićdociotkipowiedziałamamaztryumfem,
jak​by​śmyjużwszyst​koomó​wi​ły.
Alejanigdzieniejadę,mamo!Jaktytosobie
wyobrażasz?Żerzucęwszystkoipojadędojakiegoś
PcimiaDolnegoopiekowaćsięwzasadziezupełnieobcą
kobietą?ApomyślałaśoLusi?Przecieżona
matuzna​jo​mych…
Znajomych-sromychniedałamiskończyć.Będą
nowi.
Bab​ciu…
Mamowtrąciłam.Niemożnatakkomuśplanować