Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
spowodowanymtymjawnymkłamstwem.
–Ładnakoszulka.–Agnespodpierasięnałokciu.
–Ateraz:cotaknaprawdęrobiłaś,kiedywyszłyśmy?
GraceskubieT-shirt.Złotypierścioneknajejpalcu
ciąży,wzmagającpoczuciepotępienia.
Ktośtuzłożył
przysięgę.Terazjesteściezłączone
.Manadzieję,żenie
zauważą.
–Powaszymwyjściuniewiele–mówi.–Toitamto.
Ximenamruga.
–Toitamto–powtarza.
–Tak.
Graceodmruguje.Próbujesobieprzypomnieć,októrej
dokładnieXimenaiAgnessobieposzły.Czytobyłoprzed
czypotym,jaktadziewczynauśmiechnęłasiędoniej
znadkieliszka?Dziewczyna,którasplotłaichpalcerazem,
gdyszłyprzezzatłoczoneulice,obokświatełteatru
iklubówpulsującychrytmicznąmuzyką.Gracetańczyła,
terazpamięta,właśnietam,naulicy.Przylgnęła
dodziewczynyi
śmiałasię
,niemogącsięopanować.
–Poprostuchodziłyśmypookolicy.
Agnessiadagwałtownie.Jejustawykrzywiająsię
szyderczowbłyszczącym,ostrymuśmiechu.
–Kłamiesz–mówi.KacAgnesujawniasięwjej
nieuporządkowanychrozjaśnionychwłosachicienistych
półksiężycachpodoczami,aleekscytacjapobudzająjak
psakość.–GracePorter,panikłamie.OmójBoże,
wpisujętodomojegokalendarza.–Czarne,spiczaste
paznokcieklikajągorączkowocośnaekranietelefonu.
–
Doktor
Porter–mówiGraceanemicznie,palcami
próbującrozczesaćsplątanewłosy.Powinnabyła
jezwiązaćwczorajwnocy.–Jeślimaszzamiaroczerniać
mojedobreimię,toprzynajmniejzwracajsiędomnie
poprawnie.
–Pozwijmnie–mówiAgneszroztargnieniem,wciąż
patrzącwtelefon.–Podajmniedosądu,tykłamczucho.