Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
opuściłagłowęzrezygnacją,awłaśnietomiałabyochotę
terazzrobić.
–WykorzystaniedanychzsondykosmicznejGaia
doobserwacjipodwójnychbiałychkarłównadużym
przyspieszeniu–mamrocze.
–Będziesznadalrobićtosamo?–Sharonemrużyoczy.
Gracegłośnowypuszczapowietrze.Wjejgłowiebuzują
myśliotym,jaknajskuteczniejprzeztoprzejść.
Pułkowniknauczyłją,jakwykorzystaćstresującąsytuację
iprzekućjąnaswojąkorzyść.Czasamitrzebazrobićunik,
zadaćpytanie,lekkokogośzmanipulować.Aczasami
poprostusiękłamie.
–Miałamrozmowękwalifikacyjnąprzedwyjazdem
doVegas–przyznaje.–ZfirmąwWaszyngtonie.
Kunakin.
Pułkownikmrużyoczy.
–Jakposzło?
Gracejużprawiewzruszaramionami,alesiępilnuje.
–Powiedzieli,żeniepasujędokulturyfirmy.–Patrzy
wdółnaswójtalerz.Niepowiedzielijejtego,aletak
uważali.Prawdopodobnietowłaśniestwierdzili,kiedy
znówrozmawializprofesorMacMillan.–Aletodobrze
–mówiszybko.–Sądobrzy,alenienajlepsi.Porter
zawszesięgapoto,conajlepsze.
–Zawsze–zgadzasięPułkownik.–Amożetyija
powinniśmyporozmawiaćztątwojąmentorką.Doradziła
mi…
–RozmawiałeśzprofesorMacMillan?Dlaczego?
Pułkownikmruga.
–Mniejwiemomożliwościachzrobieniakariery
w…–turobipauzę,wykrzywiającusta–…astronomiiniż
wmedycynie.Chciałemsięupewnić,żetwójstopień
naukowysięniemarnuje.Toniejesttakpewna
dziedzina,jakąbyłabydlaciebiemedycyna.
–Nie–mówiGrace,jejgłosjestcorazdonioślejszy–ale