Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
brudnoszarejatmosferywiecejzodrapanychścian.
DoktorHalskiwszedłpewnymkrokiemiodrazuskierowałsię
dosmutnejławki,naktórejspoczywałkształtludzkinakryty
welwetowąkurtką.Tosamopomyślałszybkoidentycznietosamo.
Sprawnieodgarnąłzmięty,mokryszalik,niechlujną,lepkąodkrwi
chustkędonosaiprowizoryczniezałożonyopatrunekzwaty.
Szybkimipalcamiobszukałkośćszczękową:byłanienaruszona.Przy
drzwiachpowstałszmer,stojącyprzynichmilicjantusiłował
zatrzymaćjakiegośpanawzsuniętymnatyłgłowykapeluszu.Panten
powiedział:Prasa…iokazałcośmilicjantowi,któryusunąłsię
zprzejścia.DoktorHalskipowiedział:Siostro,surowicę
przeciwtężcową.Gazę,bandaże…Pielęgniarkajużmiaławręku
wygotowanąstrzykawkę,niezmiernieszybkoicelowowyjmowała
przyboryztorby.GdyHalskipodniósłpełnąstrzykawkę,wzrokjego
padłnatwarzleżącego.Wśródsmugwytartejkrwiisiniakówtkwiły
czujne,przytomneoczy.Halskipochyliłsięnadobnażonym
ramieniemipoczułwyraźnąwońalkoholuwoddechurannego.
Wszystkotaksamo,wszystkosięzgadza…pomyślałiwbiłigłę.
Pielęgniarkaprzemywaładolnąszczękęwodąutlenioną.Halski
szybkoibezlitośniezdezynfekowałranę,rannyskurczyłsięzbólu
izawołał:Auuu!…Pielęgniarkaposypałasowiciesuliamidon,
krewzmieszałasięzżółtymproszkiem.
DoHalskiegopodszedłmłodysierżantmilicjiotwardej,
nieogolonejtwarzy,wnarzuconymnaplecyszaroniebieskimwaciaku,
idziennikarz.Dziennikarzbyłmocnozbudowany,zagiętewdółrondo
modnegokapeluszawisiałomunadczołem.Powiedział:
Noico?
TosamorzekłHalski.
Co…Tosamo?spytałsierżant.
Niezwyklesilneuderzeniewszczękę,takzwanyupper-cut
wjęzykupięściarskim,ciospodbródkowy.Wdodatkuwzmocniony
czymśmetalowym,małymkastetemalbodużympierścionkiem.
Oczywiście,poszarpaneżyływpobliżutętnicyszyjnejiprzełyku,
okolicabardzodelikatna,ukrwiona,stądbardzoobfitykrwotok.Ale
nicgroźnego;wgruncierzeczykośćcała,przełyknieuszkodzony.
Awięctosamo?spytałrazjeszczedziennikarz.
BezwątpieniarzekłHalski.Copannato?
Nicnierozumiemobruszyłsięsierżant.Oczympanowie
wią?
Zarazrzekłdziennikarz,niezwracającuwaginasierżanta.