Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ciwczorajmówiłam,nierobiętegodla
Pieniędzy.Pamiętam.Śpiewasz,ponieważchcesz
siępodzielićzinnymiswojąmiłościądomuzyki,czy
tak?
Takprzyznałazwahaniem,przypominającsobie
swojeobcesowezachowanie.Słuchaj,przepraszam,
jeślicięwczorajuraziłam.Niechciałamtego.Poprostu
uważam,żeludzie,którzybardziejpotrzebują
pomocy.Taknaprawdęmojasytuacjaniejesttakazła,
jakcisięwydaje.Pozorymylą.
CóżChciałbym,żebyświedziała,żetakjak
miradziłaś,dałempieniądzewkościeledla
bezdomnych.Zamilkłnachwilę,poczympodjął
pewnymgłosem:NazywamsięEduardodeSouza.
Zdjąłrękawiczkęiwyciągnąłdoniejdłoń.Marianne
przezjednąkrótką,króciutkąchwilęzawahałasię,
zanimpodałamurękę.Inaglepodwpływemtego
dotykupoczułaciepło,któreprzyjemniezaczęło
rozgrzewaćcałeciałomocniejniżtuzinkaw.
JestemMarianneMarianneLockwood.Niejesteś
ztychokolic,prawda?
ObecniemieszkamwWielkiejBrytanii,alemasz
rację,niejestemstąd.PochodzęzBrazylii,zRio
deJaneiro.
Krainasamby,słońcaikarnawupodsumowała
zuśmiechem,alepochwilidodałaspeszona:
Przepraszam,pewniejużciędrażniątakiekomunały.
Wcalenie.Jestemdumnyzeswojegokrajuiztego,
comadozaoferowania.
Iwoliszprzebywaćtutaj?Wwieczniezamglonej,
deszczowejAngliizamiastwsłonecznejBrazylii?