Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Prawdęmówię,dziewczynykontynuowałaIrka.
NadranemNiemcybombardowaliKielcezkażdej
strony.Dziewczynamówiła,żezniszczylikoszary
naBukówce,lotniskowMasłowieiujęciewodypitnej.
Przestałydziałaćtelefony,aludziechowalisię
popiwnicach.
Marysiasięprzeżegnała.
Niezbadanewyrokiboskie,aleufajmy,żejest
wtymukrytywyższycel.
Niktnieucierpiał?spytałaMagda.
KilkadziesiątosóbnapewnoodparłaIrka.Głównie
ci,conieznaleźlischronieniaiktórychraniłyodłamki
zjakiegośdomu,naktóryspadłabomba.Harcerki
opatrywałyimrany.
Boże,miejtychludziwopiece.Magdawzniosłaoczy
kuniebu,apóźniejprzetarładłoniąpulsująceczoło.
Acośtysiętakareligijnazrobiła?prychnęła
Maryśka.
Magdalenaodrazuprzypomniałasobieporanne
przytykimatki.
Jaktrwoga,todoBogarzuciłaIrka,sprzedającjej
kuksańca,cowywołałowMaryśceatakśmiechu.
Aktonamterazpomoże,jeślinieBóg?westchnęła
Magdazlekkimwyrzutem.Spójrzcie:miasto,którejuż
przedwojnąprzygotowywałosięnanajgorsze,padło
wkilkagodzin.Ilesię„GazetaKielecka”rozpisywała,kto
wspieraFunduszObronyNarodowej?Ileżbyłoakcjidla
ludności?Samachodziłamsięuczyćpodstawopatrunku.
Niepamiętaciejuż,jakzapisałamnasnastrzelnicę,
byśmymogłyoswoićsięzkarabinem?Nacotowszystko
było?
Dziewczynymilczały,wsuwającdrutywwełniane
oczka.
Możetu,nawsi,będziebezpiecznierzuciławkońcu
Marysia.
PodkościelnądzwonnicąnapewnoskwitowałaIrka.