Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wszystkimbyliśmyskupieninatym,byjaknajbardziej
pomócJasiowiizapewnićmuoptymalnewarunkirozwoju.
Wciągurokustałsięnasząogromnąradością.Wciągu
rokumojacóreczkazmałejirezolutnejczterolatki
przemieniłasięwchętnądopomocyiwyrozumiałą
pięciolatkę.Igdymyślałamjuż,żeniemarzeczy,zktórą
sobienieporadzimy…Tak,właśniewtedyArturzginął
wwypadku.
Aja?Zostałamsamazpięcioletniącórkąirocznym
synkiemzzespołemDowna.
Dużydomrodzicówzostałkilkalattemupodzielony
nadwieczęści:wejściezlewejstronynależałodomojego
starszegobrataKubyijegożonyOli,awejściezprawej
stronyprowadziłodoczęścimieszkalnejmoichrodziców.
Mama,tataimojamłodszasiostraMilenazajmowali
parter,natomiastmiidzieciomoddalicałepiętro.
Podwórkoogrodzonesiatkowympłotembyłowspólne,
natyłachrozciągałasiędużastodoła,stajnia
zamieszkiwanaprzeztrzyklaczeorazgaraże.Dalejbył
hektarzielonejłąki,azaniąpięciohektarowysad
jabłoniowymoichrodziców.
Zaparkowałammojegorozpadającegosięforda
wjednymzgaraży,poczymzamknęłambramęiudałam
siędodomu.Miałamolbrzymisentymentdotegostarego
grata,bobyłtopierwszysamochód,którykupiliśmy
zArturemzawspólniezarobionepieniądze.Jużwtedy
obiecaliśmysobie,żebędziemynimjeździćtakdługo,
nieodmówinamposłuszeństwa.
Jużodwejściausłyszałamgłośnyśmiechmamy
iwesołepiskiJasia.
Mójsyneksiedziałwfotelikuustawionympośrodku
średniejwielkościkuchni,anaprzeciwkoniegostała