Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
4
Krukwszedłdomieszkaniaiprzekręciłdwukrotnie
gałkęgórnegozamka,apotemwsunąłklucz
dodolnego,zamknąłgoizostawiłkluczwdrzwiach.
Niezałożyłtylkołańcucha.
Westchnąłirozejrzałsię.
Podobałomusięmieszkanie.Byłotakiebardzo
wstyluMarty.Ładne.Trzypokojeurządzonebez
minimalizmu,aleibeztysiącazbędnychdrobiazgów.
Dużobieli,dużoprzestrzeni,sprzętelektroniczny
najlepszychmarek.Dałosiętużyć.
Toznaczydałobysię,gdybytuposprzątać.Choćjak
nakwadrat,którygruntownieprzetrząsnęłapolicja,
itakbyłonieźle.
AdwokatMartyKrynickiejwręczyłmukluczeiprzez
chwilęwahałsię,czynieprzyjechaćzKrukiem.
Wkońcuuznał,żeniemusi.FacetnazywałsięMiłosz
WinsztajnibyłwłasnościąEugeniuszaWiniarskiego,
starszegomilionera,zktórymloszderzyłkomisarza
wstyczniu.
TerazWinsztajnzostałwypożyczonyMarcie.
Todobrzedlaniej,miećwnarożnikutakiegoprawnika.
To,codziwiłoKruka,tofakt,żesprawyMartywtej
dramatycznejsytuacjiorganizowałWiniarski,przyjaciel
rodziny.OjciecMartynawetjeszczenieprzyjechał
doGdańska.
Krukprzespacerowsiępopustymmieszkaniu.
Właściwieniewiedziałczemu.Przyszedł
tuwkonkretnymcelu,powinienzrobićswojeiwyjść.