Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ijednymdrzewempomarańczowymwielkienamniezrobiływrażenie.
Nakrużgankutymwisiałydokołastareportretyzmarłych
mnichów,anadrzwiachdocelwiodącychpoprzylepianebyłyobrazki
przedstawiającehistoriemęczenników,którymprzypatrywałemsię
ztakpobożnymuczuciem,zjakimpóźniejoglądałemarcydzieła
RafaelaiAndreidelSarto.
Wybornyzciebiechłopiecmówiłdomniekapucyndlatego
teżpokażęcinaszychnieboszczyków.Torzekłszy,otworzył
drzwiczkidogaleriipołożonejokilkastopniniżejkrużganka.
Zeszliśmynadół,zobaczyłemdokołasametrupiegłowy,takrzędami
poukładane,żezakrywałycałeścianyitworzyłykaplice.Znajdowały
siętamtakżenisze,wktórychstałycałekościotrupyznakomitszych
mnichówwbrunatnychhabitach,przepasanychpowrozami,
zksiążkamilubsuchymikwiatamiwrękach.Ołtarz,świeczniki
iozdobyporobionebyłyzłopatekikościpacierzowych,
apłaskorzeźbyzkostekludzkich,wszystkobeznajmniejszegosmaku,
jakcałytenpomysł.Uczepiłemsięmocnosuknimnichaszepczącego
pacierze,któryodwróciwszysiędomnie,rzekł:
Ijabędętukiedyśspoczywał;odwiedziszmnieteżwtedy?
Nicnieodpowiedziałem,leczpatrzyłemzprzestrachem
tonaniego,tonadziwaczny,przerażającyobraz,jakimnieotaczał.
Byłotonierozsądniewprowadzaćdzieckodotakiegoprzybytku.
To,coujrzałem,zrobiłonamniestraszliwewrażenieidopierowtedy
odzyskałemspokój,kiedyweszliśmydomałejceli,gdziepięknezłote
pomarańczewisiaływsamymoknieikiedyzobaczyłemładnyobrazek
Madonny,niesionejprzezaniołówdonieba,gdytymczasemgrób,
wktórymspoczywała,zapełniałomnóstwokwiatów.
Tepierwszeodwiedzinyklasztorudługiczaszajmowałymoją
wyobraźnięijeszczedotądbardzożywostojąmiwoczach.
Kapucynzdawałmisięzupełnieinnąistotąniżludzie,których
znałem.Jegopobytmiędzyumarłymi,doktórychzupełniebył