Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
podobnywswejżałobnejsukni,mnóstwohistorii,któreoświętych
pańskichizadziwiającychcudachumiałopowiadać,głębokie
uszanowanie,jakiemojamatkaokazywaładlajegopobożności,
obudziływemniepragnienie,bymijateżzostałtakimzakonnikiem.
Matkamojabyławdową,utrzymywałasiętylkoztego,cozarobiła
szyciemicojejprzynosiłowynajęciedużejizby,którąniegdyś
zamieszkiwaliśmysami,aktórąterazzajmowałmłodymalarz
Federigo.Myśmyzaśpomieścilisięwmałympokoikunapoddaszu.
Federigobyłmłodzieńcemrześkim,wesołym,pochodziłzdalekich
krajów,gdzie,jakmimówiłamatka,nieznająaniMadonny,ani
Jezusa–byłonzDanii.
Wówczasniewiedziałemwcale,żejestwięcejjęzykówniżtylko
jedenimyślałem,żeFederigodlategomnienierozumie,żeniesłyszy;
abysięwięcznimrozmówić,krzyczałemnacałegardło.Onśmiałsię
zemnieidawałmiczęstojakiśowocalborysowałdlamnieżołnierzy,
konieidomki.Tymsposobemprędkosięzaprzyjaźniliśmy,ajawręcz
szczerzegopokochałem,matkazaśczęstomówiła,żetodobry
człowiek.
Tymczasemwysłuchałempewnegowieczorurozmowęmatki
zkapucynemFraMartino,któraobudziławemnieszczególniejsze
uczuciekumłodemuartyście.Matkapytała,czyówcudzoziemiec
skazanyjestnawieczystepiekło.
–Przecieżon,jakteżwiększaczęśćcudzoziemcówsąuczciwymi
ludźmi–mówiła–którzynierobiąniczłego.Sądobroczynnidla
ubogich,rzetelnieinaczasoznaczonypłacą.Częstowięcmyślałam
sobie,iżoniniepopełniajątakichgrzechów,jakwieluznaszych
ziomków.
–Toprawda–odpowiedziałFraMartino–żepowiększejczęści
sąporządnymiludźmi,alewiecie,skądtopochodzi?Otoszatan,który
poświeciesięwłóczy,wiedobrze,żeodszczepieńcyraznazawsze