Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
apłomienną.Rozciągnąćtęulotność,azarazem
utrwalićswojąobecnośćnadrodześniegów.
Przeciwstawićsięczasowi,przestrzeniom,przedłużyć
poręjesieniiniejakozawiesićjejkres.
DlategowybrałemdrogękuWielkiejPółnocy,
przygodęwnajwyższymstopniuestetyczną.Reszta
mnienieinteresowała.Geografiauśmiechałasię
domnietylkowtedy,kiedynabieraławalorówpoezji.
Tak,zrozumiałem,żetylkopodróżmogłabyzatrzymać
jesiennezłocistościwpełniichkrasy.Należałobyzatem
przesuwaćwkierunkupołudniowymtęczęśćnaszej
hemisfery,gdziejesieńterazwpełni,itowarzyszyćtej
porzerokuodjejnarodzinnapółnocyażdojejpóźnego
pojawieniasięjużprzygranicachzKoreą.Trzebabyło
zatemuciekaćjakwędrownyptak,złopotemskrzydeł,
przedzimą,któraczaiłasiętużzanim.Aniecopóźniej,
wpaździerniku,podziwiaćliściasto-iglastebory
ciągnącesięażdogranicPółnocyiWschodu,
powolutkuprzeistaczającesięwwielkąbiel.Tak,
postanowiłem.
PIERWSZYDZWONEK
Taknaprawdęnicniebyłojeszczeprzygotowane.
Nigdynieudawałomisiębyćgotowymnaczas,ani
dozawodówsportowych,anidoegzaminów.Moja
optymalnaformanigdyniedotyczyłafazystartowej.
Terazjedyniejakiśmglistyzarystrasybłąkałsię
wmoimumyśle.Alecałareszta–datyodjazdu
pociągów,ostatnierejsystatkówprzedzimą,
wyszukanieodpowiednichdrógczykolornieba