Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zaczynała.
Babjeleto
,złotajesieńbędzierozświetlać
tajgęprzezcałytentydzień.Niemogęsięspóźnić
napociąg.Och,daćsięporwaćtejzłocistejfali,niech
mnieniesiedoWładywostoku!Bęwszędzie
ostatnimczłowiekiem,zanimziemiępokryjebiały
całun!
WIELKAPÓŁNOC
Postanowiłemspędzićwsposóbowocnytendzień
przymusowegopobytuwChandydze.Byłempełen
dobrejwoli,ażebyodnaleźćdlategoniewielkiego
miasteczkajakieśatuty,którychuparcieodmawiały
muksiążki,pogłoskiczynawetopiniemieszkańców.
SpacerowałemwzdłużnadbrzeżyAłdanu,pokaszliwało
tukilkastatkówżeglugirzecznej,cumowałybarki,
Potemudałemsięwkierunkudrewnianych,
jednopiętrowychbarakówcharakterystycznychdla
czasówpodbojuWielkiejPółnocyprzezRosjęradziecką.
Niewątpliwieizolacjacieplnatychbarakówbyłalepsza
niżbudynkówzpłytbetonowych,jednakichkruchy
wyglądbiorącpoduwagęzawiejeśnieżneimrozy
niezachęcałdospędzaniazimywChandydze.
MiejscowośćOjmiakon,biegunzimnaztemperaturą
72oC,znajdowałasięwodległościzaledwiekilkuset
kilometrów.
Napotkananaroguulicykobietaniosąca
ogromnegomrożonegołososiazaprosiłamniedostudia
lokalnejtelewizji,gdziepracowała.Poproszonomnie,
abymzechciałwytłumaczyćtelewidzom,
coprzyciągnęłomniedotaknieprzyjaznegoregionu