Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁSZÓSTY
Poniedziałek,5listopada
8.45
ŚledczaCarlaChapman,walczączeskurczamiżołądka,
przykucnęłaprzyrozkładającychsięszczątkachLarry’ego
Bernhardta.Wyglądałonato,żemężczyznanagowyskoczył
zeznajdującegosięnatrzecimpiętrzebalkonu.Spadłtwarzą
wdół.Domyślałasię,żemiałwielezłamań,atakżekrwotok
wewnętrznyiogólneobrażenia.Niezginąłodrazu,bozdołał
przeczołgaćsięzpółtorametra,zanimsiępoddał.
Biedak.Tomusiałabyćstrasznaśmierć.
Carlazauważyłafiolkępolekarstwach,którawystawałaspod
lewegoramieniadenata.Pochyliłasię,bydojrzećetykietę.
Quaalude.
Amożejednakniebyłotakźle,pomyślała.
Mrużącoczy,spojrzaławgórę.Słońceświeciłojasno.Prognozy
zapowiadałybezchmurnydzieńitemperaturępowyżejtrzydziestu
stopni.Itakodtrzechdni.Prawdziwepiekło.
Tooznaczało,żeszczątkiBernhardtaprażyłysiętujuż
odjakiegośczasu.Lekarzsądowypowinienokreślićprzybliżony
czaszgonu,jednakCarlawiedziała,żeustaleniedokładnej
godzinybędziebardzotrudne.Działaniesłońcaprzyspieszyło
rozkład,całkowiciezmieniającdanedotyczącezesztywnienia
mięśni,temperaturyciałaistopniazsinienia.
Nonic,trzebazostawićtolekarzowi,stwierdziła,spoglądając
wstronęgospodyniBernhardta,którakręciłasiękołodrzwi.
Kobietawyglądałatak,jakbyzachwilęmiałauciecstąd
zkrzykiem.Cojakiśczaszerkaławstronębyłegoszefa,coraz
bardziejblednąc.Wrękachtrzymałaróżanieciszeptała
posiniałymiustami:„ZdrowaśMaryjo,łaskiśpełna,PanzTobą...”.
Carlanatychmiastprzypomniałasobiemodlitwę,apotem
swojedzieciństwo.Kiedyostatniosięmodliła?Kiedybyłanamszy?
Kiedyspowiadałasięiprzystąpiładokomunii?
„Więcejgrzechówniepamiętam.Proszęorozgrzeszenie
ionaznaczeniepokuty...”.
Odczegozacząć?Czymusispowiadaćsięzewszystkichswoich
przewin,czytylkoztych,którepamięta?
Czy...mogęjużiść?
Policjantkazamrugałaiznowuspojrzałanagospodynię.Zrobiło