Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
skończył,alezatozacząłsięinny–zKeyWest.
Tobardzotrwałyzwiązek,pomyślałazuśmiechem.
Jakwmałżeństwie,początkowezauroczenieszybkoprzeszło
wchłodnąakceptację.Carlazczasemzaczęładostrzegaćcoraz
tonowewadywyspy,aterazdoszłajeszczetajedna,czyli
zniszczonaskóra.Powinnazacząćwystrzegaćsięsłońca.Inaczej
niebędziemiałacoliczyćnamęskietowarzystwo...Pomijającjuż
to,żewolnifacecitobyligłównieturyści,którzypóźniejwracali
doswoichmiast.
Potrzebowałastabilizacji.Męża.Dzieci.
Bałasię,żeumrzesamotna,pozbawionaobecnościbliskich.
–Carla,jaksądzisz,czypopełnionotutajprzestępstwo?
Spojrzałazezdziwieniemnaszefa.
–Przestępstwo?Wszystkowskazujenasamobójstwo.
–Niezostawiłlistu.
–Ci,cowyskakują,częstodziałająpodwpływemimpulsu.
–Rozejrzałasięposypialni.
Pomijającłóżko,pokójstanowiłwzórładuielegancji.Wyglądało
nato,żeBernhardtsięobudził,wyszedłnabalkoniskoczył.
Carlapotrząsnęłagłową.
–Chociaż...czemumiałbysięzabijać?Zdajesię,żemiał
wszystko.–Zerknęłanaszefa.–Myślisz,żektośmupomógł?
Valzwestchnieniempokręciłgłową.
–Nie,tomałoprawdopodobne–odparł.–Chodzimiocoś
innego.Przecieżtakidommusiałsporokosztować.Owiele
zadużo,jaknamójgust.Zastanówsię,tenfacetniemiałwłasnej
firmy,tylkopracowałwbanku.
–Byłjegowiceprezesem.Tacyludziepewniedużozarabiają.
Valzmrużyłoczy.
–Zależyodbanku.AIslandNationalnienależy
donajwiększych.Chodź,cościpokażę.
Zaprowadziłjądołazienki.Ażprzymknęłaoczy,porażona
jasnymświatłem,któreodbijałosięwzłoconychkranach,
lśniącychpowierzchniachilustrach.Wielkawannamogła
pomieścićzeczteryosoby.Nakażdymjejrogustałzłotyamorek.
Wszystkietrzymaływdłoniachnaczynia,zktórychmogłalaćsię
woda.Podobniejakwsypialni,wtakisposóbrozmieszczono
tulustra,byczerpaćjaknajwiększąprzyjemnośćzwidoków.
Znajdowałsiętuteżzawieszonypodsufitemtelewizor.
–Trochękiczowate–westchnęła.–Niewydajecisię?
–Nieotomichodziło.Popatrztutaj.–Przycisnąłukrytypod
blatemumywalkiguzik.Natychmiastotworzyłsięjedenzpaneli