Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PROLOG
KeyWest,Floryda
Piątek,13lipca2001roku
23.00
PanipastorRachelHowardwychyliłasięprzezoknosypialni,
próbującdojrzećcośprzezstrugideszczu.Nagłabłyskawica
rozdarłaniebo,azarazpotemgrzmotwstrząsnął
studwudziestoletniąplebanią.
Rachelcofnęłasięodruchowowgłąbciemnej,położonej
naparterzesypialni.Wolała,żebyci,którzyobserwowali,nie
odgadli,coplanowała.Wiedziała,żechcądopaść.Niemiała
pojęcia,kimsą,aledomyślałasię,żejestichwielu.
Onbyłpotężniejszy,niżprzypuszczała.Przebieglejszy.Ibardziej
nikczemny.
Niedoceniłajegowpływów.Tobyłbłąd.Jaksięokazało
fatalny.
Rachelzamknęłaoczyizaczęłapowtarzaćpełnepociechysłowa
dwudziestegotrzeciegopsalmu:
Choćbymnawetszedłciemnądoliną,złasięnieulęknę,boś
Tyzemną[1].
Właśnienanoczaplanowałaucieczkę.Gdybyudałojejsię
dotrzećdostałegolądu,mogłabysięzastanowić,codalejrobić.
Gdyby...
Poczuła,jakpowolispływananiąspokój.Wśmierciznajdzie
swojewybawienie.Niezależnieodtego,costaniesiędzisiejszej
nocy,ciemnośćjejniepochłonie.
Rachelzbliżyłasiędooknaijeszczemocniejścisnęłakopertę
wdłoni.Jejprzyjacielprzypłynietumimoburzy.Napewnojejnie
zawiedzie.
Wiedziała,żezrobiwszystko,cowjegomocy.
Żałowałatylkotego,żenarażałajegożycie,proszącopomoc.
Wyobraziłasobieśmiechidrwinyswoichprześladowców.
BezradnośćRachelnapewnoichbawiła.BawiłichjejBóg.
Znowurozległsięgrzmot,awświetlebłyskawicyzobaczyła
przyjaciela,którywmokrymponchoprzemykałprzezogród.
Pochwilibyłjużprzyoknie.Rachelpoczułaniewysłowioną
wdzięcznośćizełzamiwoczachwychyliłasię,niebacząc
nazimnestrugi.
Weźtoikoniecznieprzekażmojejsiostrze.Aterazuciekaj.