Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Hej,młody!Masz,możepapierosa?
Niepalę.
Niemusisz.Dwakrokistądjestkiosk.
Przecieżpowiedziałemniepalę.
Alejapalę.
Pawełpatrzynachudegoobszarpańca.„Podejrzaneindywiduum
myślizniepokojem.Możejednaklepiejbędzie,jeżelikupię
mutepapierosyiniechsobieidziedodiabła.Albolepiejdam
mupiątkęiniechsamsobiekupi”.
Wyciągaportfelzkieszeni.
No,no...mruczyobszarpaniec.Atogośćmisiętrafił.
Głupi,czyco?Apantotakzawszewciemnejulicy,przybyle
łachmycieskórzanyportfelwyciąga?Wyrwałbymzrękiiszukaj
wiatruwpolu.
Todlaczegopanniewyrwał?
Samsiędziwię.Mamnadzieję,żepostawiszmi,młody,
wódeczkęitalerzpierogów.
Ajeżelinie?
Tonie.
Topocopanmniezaczepiał?
Ataksobie.Boniemamcorobićizkimgadać.Smutno
samemu.Apanteżsamotnyjakiś.Szwendasiępanpociemkubez
celu.Gdybymtojabyłtakimłodyiśliczny,zrobiłbymnoweotwarcie.
Tojakztymipierogami?
Aletutajniemażadnejrestauracji.
Poconamrestauracja?Jest„Zacisze”,dawniejbyłtambar
mleczny,aterazpaniHelenalepinajlepszewtymmieściepierogi.
Daleko?
Zarogiem.Idziemy?
Niechbędzie.
Pawłazaskoczyławłasnadecyzja,alejestprzecieżgłodny,niby
dlaczegoniemiałbyspróbowaćnajlepszychwtymmieściepierogów,