Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iprzemyślpowody,zanimwróciszdodomu.Dobrzeradzę.Cześć!
Dziękujęzatowarzystwo.Zapierogijużzapłaciłem.Nieprzejmujsię.
Bonamizapłaciłem,zopiekispołecznej.
–Zwrócę.Poczekaj,rozliczymysię.
AleZenektylkomachnąłręką,zdjąłkapotęzwieszakaiposzedł
wciemnąnoc.
–Możnaposprzątać?–zapytałamłodakobietaześcierkąitacą
wręku.–Smakowałypierogi?
–Smakowały,bobyłembardzogłodny.Alechybajednak
sąprzereklamowane.Słyszałem,żepaniHelenalepinajlepszewtym
mieściepierogi.Te,którejadłem,sąraczejprzeciętne.
KobietaspojrzałanaPawłazesmutkiem.
–PaniHelenawspaniałepierogilepiła.Zmarłamiesiąctemu.
Terazbierzemyzhurtowni.Ludziezpoczątkubyliniezadowoleni,ale
terazkupują,jedzą,nienarzekają.Przyzwyczailisię.