Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Potrafiszbyćutrapieniem,Coleslawodparłam.Nojuż,
lepiej,aleitymrazemprzydomekniezaliczałsię
dopierwszejklasy.
Wiem,alejestemwyłącznietwoimutrapieniem.
Mojairytacjaulotniłasię,ottaksobie.Jak
ontorobił?
PanAnkhwie,żetujesteś?
Odśmiercidziadkaizniszczeniadomubabciobie
mieszkałyśmyupanaAnkhaijegocórkiReeve.Pan
AnkhdoktorAnkhdlakażdegospozakręgu
wtajemniczonychwiedziałozombiiniósłzabójcom
pomocmedyczną.ReeveniewiedziałazaBoga,cosię
dzieje,amymieliśmyutrzymywaćwstaniecałkowitej
nieświadomości.Bezwzględnie.Jejojciecżyczyłsobie,
byprowadziławmiaręnormalneżycie.
Acowłaściwiebyłonormalne?
Poradziłemsobiezjegosystememzabezpieczeń
oznajmiłColeznutkądumywgłosie.Czułbysię
zobowiązanypowiedziećowszystkimtwojejbabci,anie
chciałbym,żebymniewykopałiżebymmusiałsiępotem
tuprzekradać.Poprostuchcębyćztobą.
Zamierzaszwięczostaćtucałąnociobejmować
mnie,ColeyGuacamole?Rany.Chybatrochę
przesadziłam.Tobyłonaprawdękoszmarne.
Parsknąłśmiechem.
BardziejmisiępodobałKingCole.
Niedziwięsię.
Pasujedomnie.
Jestempewna,żetaksądzisz.Pociągnęłam
delikatniezakolczyknapiersi.
Wątpię,czytylkoja.Pozatymowszem,zostaję.