Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Mówiłamsobie,żebyztymskończyć,ztym
zamykaniememocjinagłucho,iżebyzająćsięswoimi
uczuciami,aletennawykbyłzbytsilny.Szczerze
mówiąc,niespieszyłomisiędojakiejkolwiekzmiany.
Dokądteraz?spytałaMackenzie,siadając
zakierownicąpikapa.Zbytwcześnienapatrol.
O,tak.Tegowieczorumiałyśmyszukaćzombi.
WtowarzystwieGavinaPodrywaczakolejnego
kandydatadogronaulubieńcówpomimospaczonego
poczuciahumoru,jakimsięodznaczałiBronxa,
najbardziejmilczącegozewszystkich.Niewieleczasu
nampozostało.
JedziemydoTatty’sInkodparłamiwyjaśniłam
dlaczego.
Radziłabymcizgrywaćtrochęniedostępną,ale
słowodaję,tobezznaczenia,cozrobisz.Coleuważa,
żetourocze.Mamochotędźgnąćkażdezwaswoko.
Jeszczekilkatygodniwcześniejcisnęłabymitesłowa
wtwarzjakbroń.Bowchwili,gdyColeokazał
zainteresowaniemojąosobąabyłatopierwsza
chwila,owszemznienawidziłamnie.
Ujęłaostateczniemojaskrzącasięcudownie
osobowość.
Dobra.Osobowośćniemiałatunicdorzeczy.Byłyśmy
żołnierzaminawojnieiwalczyłyśmypotejsamej
stronie.Połączyłanastrwaławięź.
Jeślidźgniesznasobojewoko,tobędziemynosić
opaskiiudawaćpiratówodparłam.Atybędziesz
żałować,żesamasięniedźgnęłaś.
Wzdrygnęłasię.
Wciążujawniasiętatwojazłastrona,jakwidzę.